No więc tak. Myślę, że anime wpłynęło choćby w drobnym stopniu na życie każdego z nas. Gdybym pewnego dnia na hyperze nie zauważyła klasyka zwanego "Neon Genesis Evangelion", być może moja przygoda z animcami zaczęłaby się później, a może nawet wcale (O MÓJ BOSZ T.T). To miałoby kolejność przyczynowo-skutkową. Siedziałabym mniej na kompie, może byłabym większym nerdem, albo rozwijałabym swoje talenty artystyczne, więc byłabym jeszcze lepsza. Lecz mimo tego nie żałuję, gdyż poznałam na tej stronie masę wartościowych osób. Fakt, wcześniej byłam na Kreskówce.pl, gdzie już się rozkręciłam, ale top tu, na on-anime poznałam super ludzi, z czego jeden szczególnie jest teraz moim przyjacielem.
Anime, zwłaszcza takie dobre, z ciekawą fabułą, morałami wiele mnie nauczyły. Cóż chcieć więcej, gdy nam tyle dane? :D
_________________