Gimbusów całe mrowie,
już dawno leży w rowie.
Głowy im urwała
Roca jedna mała.
Teraz Kazik z łopatą
zakopie je za admińską chatą.
_________________
– A jeśli pewnego dnia będę musiał odejść? – spytał Krzyś, ściskając Misiową łapkę. – Co wtedy?
– Nic wielkiego. – zapewnił go Puchatek. – Posiedzę tu sobie i na Ciebie poczekam. Kiedy się kogoś kocha, to ten drugi ktoś nigdy nie znika.