Dla mnie konwent zaczął się od piątku godziny 18:00, w Liceum nr. XV. O tej że godzine wszyscy helperzy którzy się zebrali założyli 40 zł (które nam oddali po konwencie :d). Następnie zaczeliśmy rozkładać konwent, ciężka sprawa. Chodzenie i wynoszenie ławek z sal, oznaczanie ich toć żeby do innej sali nie trafiły a potem przenoszenie ich do wyznaczonych miejsc. (akredytacja, stoiska i do niektórch atrakcji). Ogólnie wszystko skończyliśmy około 1 w nocy, nie spałem. Potem zaczeła się sobota, stado ludzi przed szkołą już od 6 rano, pomijam że od 7 wpuszczaliśmy. Przez tą godzinę pośmialiśmy się z kolejki. :3

Od godziny 8 zaczeła się mordęga dla helperów, brak snu i dużo pracy. Lepsze to niż czekani w kolejce po wejściówkę. >D Najwygodniejszą robotą było siedzenie na informacji albo panelu (chyba że panel ci sie nie podobał albo był o jakiś koreańskich mózgotrzepach D:). Kibel patrol, sprzątanie i cała reszta męczyła strasznie. Cały konwent spałem 3 godziny, doszedłem do siebie po 2 tygodniach.

Nie zabrakło wystawców, co prawda artykuły nie były jakieś niesamowite, wszędzie to samo. (Głównie kiczowate zakładki za 3 złotówki.) Mi co prawdo udało się dorwać jedyną czapkę Luny z Sailor Moon'a, 3 fajne przypinki i jakieś darmowe rzeczy za bycie helperem. (np. Otwieracz do piwa z kocykiem pony) ^^