Nawigacja
Czytelnia » Recenzje » Koe no Katachi
Recenzje
Koe no Katachi
Czy możliwe jest, by wymazać przeszłość?

Tytuł japoński: 聲の形
Tytuły alternatywne: The Shape of Voice, A Silent Voice
Rodzaj: Film kinowy
Czas trwania: 130 minut
Gatunek: Dramat, Szkolne
Premiera: 17.09.2016
Studio: Kyoto Animation
Reżyseria: Naoko Yamada
Grupa wiekowa: 13+


Koe no Katachi



Życie naprawdę potrafi zaskakiwać. Jednak nawet rozpoczynając w nim nowy rozdział wiele spraw z przeszłości w dalszym ciągu ma spore znaczenie. Nie inaczej przedstawia się sytuacja Shouyi – obecnie ucznia ostatniej klasy szkoły średniej, który wciąż nie jest w stanie pogodzić się z tym, co wydarzyło się kilka lat wcześniej – jeszcze na poprzednim etapie edukacji, kiedy to do jego klasy dołączyła mająca olbrzymie problemy ze słuchem Nishimiya. Dziewczyna bardzo szybko stała się obiektem drwin ze strony kilku swoich rówieśników, w czym przodował główny bohater tej opowieści. Jednak na skutek splotu kilku niekorzystnych dla niego okoliczności Shouko zmuszona jest do przeniesienia się do innej szkoły, a Shouya sam znajduje się w podobnej sytuacji do jego niedawnej koleżanki z klasy . Od tamtych wydarzeń mija kilka lat. Czy przyszłość przynosi jednak dla niego poprawę w kontaktach z innym? Nie. W nowej szkole jednak skupia się wyłącznie na tym, co wydarzyło się kiedyś, jakby było to jedyną rzeczą, jaka mu jeszcze w życiu pozostała. Takie podejście powoduje u niego narastającą niechęć do jakichkolwiek kontaktów z otoczeniem. W końcu wyrusza jednak w podróż, której celem będzie pogodzenie się z przeszłością i naprawa relacji również z dawną grupą znajomych. Czy okaże się ona udana? Z całą pewnością będzie trudna. Podczas seansu będziemy mieli okazję zaobserwować, jak ułożą się dalsze losy dawnych znajomych oraz wnioski jakie wyciągnęli (albo i nie) z lat minionych.

Film powstał na podstawie bardzo wysoko ocenianej i nagradzanej mangi występującej w dwóch wersjach. Oryginalny jednotomowy komiks po przejściowych trudnościach został wydany po raz pierwszy w styczniu 2011 roku. Ponad trzy lata po publikacji zaczęła ukazywać się również wersja rozszerzona poprzedniej opowieści, która zakończyła się w roku 2014, czyli około dwa lata przed wejściem do kin filmowej adaptacji. Czas pomiędzy finalizacją wydania papierowego, a premierą na dużym ekranie nie był więc długi.
Koe no Katachi zabiera widza w dość widowiskową i bardzo emocjonalną podróż, podczas której zapoznamy się z dalszym losem bohaterów poszukujących wewnętrznego wybaczenia samemu sobie, a co za tym idzie również pogodzenia się z przeszłością. I wbrew pozorom nie będzie ona kolejnym zbudowanym na podobnych zasadach romansem, a z pewnością nie oszczędzi odbiorcom bardzo intensywnego w niektórych momentach dramatyzmu. Temat tej opowieści nie należy do łatwych. W fabule znalazło się kilka niespodziewanych zwrotów akcji, jak również i spokojniejsze momenty również popychające do przodu całość. Całość skupia się przede wszystkim na postaciach Shouyi i Shouko zmagających się z wieloma podobnymi do siebie problemami. Nie brakuje jednak odniesienia do pozostałych bohaterów znanych im jeszcze z poprzedniego etapu edukacji. Czy to wszystko może zakończyć się dobrze? Moim zdaniem warto dać tej produkcji szansę i przekonać się o tym osobiście.


Jak wiele tajemnic może skrywać się w pozornie cichym umyśle Nishimiyi?




W filmie przedstawiono tutaj również bardzo wiele szczegółów na temat stanów emocjonalnych w jakich znajdują się pierwszoplanowi bohaterowie. W paru momentach na tym imponująco namalowanym obrazie pojawiają się jednak moim zdaniem drobne rysy wynikające na przykład z płytszego pokazania pewnych dość poważnych sytuacji, ale w żaden sposób nie przesłoniło mi to całościowego wrażenia, jaki wywarł na mnie ten film. Cały seans trwa nieco ponad dwie godziny. Kilka wątków w stosunku do mangi zostało wyraźnie uproszczonych lub nawet zmienionych i pominiętych, jednak nie uważam, żeby wyszło tej produkcji na złe, a według mnie adaptacja a wyróżnia się na tle wielu podobnych filmów bardzo znacznie. Dla osób, które obejrzą w wersji filmowej niektóre dodatkowe sceny w mandze mogą według mnie okazać się dodatkowym smaczkiem fabularnym, a do sięgnięcia po oryginalną wersję animacja ta może zainteresowanych zachęcić. I uważam, że ma na to duże szanse.

Animacja wykonana została moim zdaniem bardzo płynnie i realistycznie, ciesząc przy tym oko widza. Kreska prezentuje bardzo wysoki poziom i wykonano ją z niezwykłą dokładnością. Podobał mi się również jej styl, moim zdaniem bardzo ciepły. W filmie zastosowano wiele ciekawych eksperymentów graficznych często zmieniając scenerię. Uważam je za udane. Dodatkowo tła praktycznie w ogóle nie pozostają statyczne, a przyroda lub postacie pozostające na drugim planie żyją własnym życiem. Bardzo mocną stroną była dla mnie również gra aktorów podkładających głos pod postacie głównych bohaterów, również pod postać Shouko Nishimiyi, która z dokładnym wypowiadaniem słów z powodu bardzo poważnej wady słuchu od samego początku ma spore problemy. Na co dzień posługuje się ona językiem migowym, o którego przedstawienie również tutaj w pewnym stopniu zadbano. Ma z tego powodu jednak spore problemy komunikacyjne w kontaktach z otoczeniem, które wymagają również cierpliwości. Jednak jej zamiary przez długą część filmu można rozpoznać także po innych gestach. Postać głównego bohatera również potrafi wzbudzić w widzu emocje. Udźwiękowienie jako całość jest dla mnie jedną z najmocniejszych stron tej produkcji. Niestety w czasie trwania tego filmu nie udało się zbyt wyraźnie rozwinąć postaci bohaterów drugoplanowych. Kilka wątków moim z pewnością zasługiwało na dokładniejsze wyjaśnienie zamiast zbycia ich kilkoma krótkimi zdaniami.


I czy powrót do przeszłości naprawdę może pozwolić na dogonienie utraconych szans?


Z cała pewnością mogę ten film polecić widzom poszukującym czegoś bardzo nacechowanego emocjami, do których zresztą bardzo wiele osób mogłoby się odnieść. I nie mam tutaj na myśli tylko tych, które znajdowały się kiedyś w takiej samej sytuacji jak bohaterowie lub były podobnych sytuacji w swoim życiu świadkami. Pokazuje on również konsekwencje niektórych dawnych życiowych wyborów, a także to, jak bardzo ciężkie dla wielu osób jest wyzwolenie się z pułapki utrwalanych przez lata pewnych szkodliwych dla jakości ich życia autodestrukcyjnych przekonań. Tutaj również postaciom trudno jest wznieść się ponad nie, a w pewnych sytuacjach wolą wziąć być może nawet coś gorszego. Moim zdaniem w większości podejście do tego rodzaju tematyki w tym filmie się udało. Pierwsze pół godziny zawierało moim zdaniem dość mocne sceny. Później w wielu momentach możemy liczyć na spokój, chociaż nie obędzie się również bez dramatycznych i nagłych scen. Przez cały czas obserwujemy rozwój relacji pomiędzy bohaterami i trudności, jakie muszą dla ich rozwinięcia pokonywać, a które nie polegają jedynie na zmierzeniu się z przeszłością. Pod koniec filmu emocje znacznie przybierają na sile. Podczas seansu ma miejsce również kilka bardzo szczęśliwych zbiegów okoliczności, co jednak nie przysłoniło mi odbioru reszty fabuły. Przez cały czas Koe no Katachi usiłuje wzbudzać w widzu silniejsze emocje, również te bardziej ciepłe. Myślę, że mogę ten film polecić również osobom poszukującym czegoś o tematyce szkolnej.

Moim zdaniem jest to film naprawdę bardzo godny polecenia. Uczestniczenie w tej podróży i patrzenie na to, jak niektóre postacie uczą się bardziej cenić życie było dla mnie ciekawym doświadczeniem. W pewnych momentach bardziej dramatycznym, w innych zaś niosącym w sobie dość sporą dawkę optymizmu, ale również dość sporą powagę. Polecam również rozważenie wyruszenia w tę rozgrywającą się w bardzo dopracowanym otoczeniu podróż osobiście.


Oceń artykuł:
Przeczytaj więcej o:
Komentarze
Nie posiadasz zezwoleń do pisania komentarzy.
Od najstarszych Strzałka w dół Od najnowszych Strzałka w górę
0
Sleepy Kuro 6 Lutego 2018r. 18:26
Mam pytanie, tylko tutaj zależy czy czytałaś mangę. Czy anime różni się bardzo od mangi? I czy warto ją kupować? Bardzo mnie to ciekawi, oczywiście jak nie czytałaś to przepraszam, że zajęłam ci tym czas
0
Hiroya 31 Grudnia 2017r. 21:50
Jedno z nielicznych które pozostaje w pamięci.
1
Kaneki Sei 4 Grudnia 2017r. 16:50
kocham to <3
1
kapkapkap 19 Listopada 2017r. 12:12
Świetne anime jak i sam artykuł.
Polecam wszystkim gorąco.
0
Dziabeł 19 Listopada 2017r. 12:03
Dobra baja, polecam ~
Co do samego arta, to cieNŻKI, zaspała ci składnia, Astral, pobudka! \o/
0
Rickamii 19 Listopada 2017r. 12:07
Kijem ją!
1
Rickamii 19 Listopada 2017r. 5:28
Astral ty leniuszku!
Piękny artykuł :D
Nie posiadasz zezwoleń do pisania komentarzy.
Strona fanów japońskiej popkultury On-Anime 2009 - 2024
Napędzana przez autorski skrypt On-Anime 4, wykonany przez jednego z największych leni na świecie.