Final Aeon, Brakujący element, ostatnie ogniwo, czy jakoś tak oraz mój ostatni post tutaj : )
PS: Aś, Ty swojego nie kończ, dam tutaj końcówkę dość otwartą więc pisz dalej, nigdy nie wiadomo co przyniesie przyszłość : )
Ukryta zawartość
Gdy poszedłem do Floriana nie mogłem znieść tego, że moja twarz była lepka od potu i mieniąca się rosa - zmieszana krew.
Przyszedłem do niego i udałem się do łazienki. Moja twarz nie wyglądała zbyt dobrze.
Martwiło mnie bardziej rwanie w klatce piersiowej.
Umyłem się.
Spojrzałem moim naćpanym wzrokiem w odbicie.
Tak więc wygląda człowiek.
- Co ty tak długo tam robisz? - Zdenerwował się Florian.
Ja przysypiałem.
- Już wychodzę.
- No ja myślę.
Ochlapałem się po raz ostatni wodą.
Tak spać jeszcze nigdy mi się nie chciało.
Niektórzy to nazywają śpiączką cukrową, tylko w tym przypadku bez cukru i cukrzycy, chyba.
Wyszedłem z jego lśniącej brudem łazienki.
Spojrzałem na tego człowieka. Oprawcę mego.
Patrząc na niego wcale sobie nie podbijam ego.
Czy on oznacza moją porażkę?
Coś do mnie mówi, ale słowa nie docierają do mnie.
Ale kogo to obchodzi?
Jego już też nie, machnął ręką i poszedł do łazienki.
Szedłem jak naćpany.
Poszedłem do lodówki.
Dopiero teraz sobie przypomniałem o ciuchach jakie Flo miał mi załatwić.
Nie uciekną, a lodówka może.
Otworzyłem Zimną Szafkę.
Wsadziłem tam głowę.
- Co ty kurwa robisz? Nie można cię nawet na chwilę zostawić samego?
Spałem w lodówce.
Nie wiem jak to się stało, wcale nie byłem rozbudzony, wszystko było jakby z oddali.
- Ty chyba źle mnie odebrałeś ostatnio. Z poziomem debilizmy to wcale nie miało być wyzwanie, ogarnij się kurwa!
Poszedłem do pokoju i się przebrałem.
- Po co drugi raz byłeś w łazience?
- Żeby posprzątać po tobie, ty nie widzisz, ze ledwie kontaktujesz? Nie zrobiłem ci przypadkiem nic?
Kręć się kręć wrzeciono, kurwa jego mać... Tylko wrzeciono to moja głowa.
Alicji po godzinie udało się wyjść ze szkoły, musiała przeczekać tę lekcję, bo inaczej by jej nie wypuścili.
Teraz głowiła się gdzie może być Przemek i Florek.
Może poszli do Przemka?
Ruszyła więc w kierunku bloku z siedzącym na parapecie z nadzieją, że go tam zobaczy.
Jak dawniej, z kubkiem i spoglądającego z góry na ziemię.
Na głównej jechała karetka na sygnale, ale Ala nie chciała jej teraz zauważyć, zresztą dużo ich tutaj jeździ.
- Stary, trzymaj się! - Powiedział Florian do nieruchomego ciała kumpla z klasy.
- Jego stan nie jest dobry. Co się z nim stało?
- Pobił się...
- To się módl, żeby to przeżył. Widzę świeże ślady na jego klatce piersiowej, miał niedawno jakiś zabieg czy operację.
O kurwa, nie pomyślałem o tym - powiedział sobie w głowie Florian.
Alicja wbiegła do mieszkania Przemka.
Nie było tam nikogo.
Wcześniej też wątpliwa sprawa, żeby ktokolwiek tam był, przez ostatnie 24 godziny.
Gdzie oni mogą być? - Głowiła się Ala.
Postanowiła pójść do Floriana.
Po niedługim czasie przybyła do mieszkania Floriana.
Weszła pewna siebie, ale zobaczyła tylko parę kropel krwi wszędzie i otwarte mieszkanie.
- Co tu się stało? - powiedziała pod nosem.
Przeszukała mieszkanie i widziała tylko zakrwawioną koszulkę Przemka.
Postanowiła wziąć ją do torby.
Jeszcze nie wiedziała po co, ale coś jej tak kazało.
Zadzwonił telefon.
No odbierz, odbierz... - mówił w głowie Florian.
- Co się dzieje? - Spytała się Alicja, chciała, żeby jej głos brzmiał stanowczo, ale jej nie wyszło i się złamał w połowie zdania.
- Przemek jest w śpiączce.
- Co?!
- Przyjedź do szpitala.
*bip bip bip*
Nie mógłbym dłużej rozmawiać - myślał Florek, który patrzył właśnie na nieruchomego Przemka.
Nie wiadomo ile będzie w tej śpiączce, to że żyje to jest cud.
Lekarz nie wypowiadał się optymistycznie. Mówił, że to ciało przeszło tak dużo, że ledwie może się trzymać.
Sam się dziwił, że on żyje, bo normalny nastolatek by umarł.
Mariola, która właśnie wchodziła do mieszkania, w którym niegdyś mieszkał jej brat miała w planach rozgościć się tutaj na dłużej.
Usiadła na łóżku i spojrzała po ścianach.
- Oj trzeba będzie wiele zmienić. - Powiedziała na głos i się zaśmiała.
Teraz tylko przenieść się do liceum, żeby utrudnić życie pozostałej dwójce.
Jeden odpadł.
Mariola, która cały czas się chichotała teraz wpadła w histeryczny śmiech.
Poszła do kuchni po nóż, którym Alicja niegdyś wymachiwała przed jej obliczem.
- Role się odwrócą, kochana, będziesz jeszcze błagać...
Odłożyła nóż i poszła do łóżka brata.
- Teraz masz już Święty Spokój bracki. Nie chciałam, żeby tak się stało, nie wiem co się z tobą stało, ale umowa była inna. Namieszali ci w głowie, ale ja ci wybaczam.
Ala stała nad nieruchomym ciałem Przemka i przyglądała się jemu.
Poleciała pierwsza łza, a później było tylko gorzej.
Lecz jeszcze nie wiedziała co ja czeka.
Aś, powodzenia Ci życzę w dalszej pracy. Dziękuję za uwagę wszystkim, którzy czytali to.
Dziękuję również tym, którzy wspierali mnie (Aś i Mav) oraz życzę udanych wakacji, szkoły, życia.
Dobrej nocy.
Des
_________________