Nawigacja

Off-topic

O wszystkim i o niczym

Strona główna » O wszystkim i o niczym » Off-topic » Opowiadania o duchach...
Obowiązuje na całym forum! Prosimy o jego przeczytanie i przestrzeganie
Opowiadania o duchach...
0
1 Marca 2010r. 19:06
Hmm chyba czegoś takiego jeszcze nie było na forum ... no więc chodzi mi o to żeby w w jednym poście umieszczać jedną historię o duchach , zjawiskach nadprzyrodzonych itp... opowieści te mogą być waszego własnego autorstwa, bądAo też takie które znacie, choć w przypadku tych drugich wolałabym żeby jednak podawać Aoródła tych opowieści a jeżeli nie znacie autora to chociaż po prostu powiedzieć : "znam tą historie od kogoś " itp

życzę miłej zabawy ^^ liczę też że najciekawsze opowieści będą oceniane ale nie same oceny się liczą!!! Powodzenia ^^




_____________________________________________________________________________________

może ja zacznę ^^
ale nie gwarantuje że będzie to ciekawe ale postaram się :<

Niedaleko cmentarza żyła sobie Pani i pan Wolf...
Pan Wolf był grabarzem jak i balsamistą ...
uwielbiał ludzkie zwłoki..
przez co nieraz był tematem plotek w pobliskim miasteczku.
Pani Wolf była normalną kobietą
lecz nikt nie wiedział że miała jedną tajemnicę...
w nocy uwielbiała spacerować po cmentarzu z parasolką w towarzystwie swego męża...
pewnego dnia grupa pobliskich dzieci postanowiła
zrobić sobie egzamin odwagi i przyjść na cmentarz o północy...

Niestety nie wiedzieli o tym że państwo Wolf spacerują o tej porze w ów przerażającym miejscu...
Tak więc gdy tylko zobaczyli parę przechadzającą się po cmentarzu...
natychmiast uciekli
i zaczęli rozpowiadać w całym miasteczku o czarownicy i jej zombie którzy chodzą po cmentarzu...

Część mieszkańców miasteczka postanowiła sprawdzić czy to co mówią dzieci jest prawdą, a gdy tylko zobaczyli Państwo Wolf uwierzyli dzieciom i ów małżeństwo postanowili spalić na stosie...
Gdy Wolfâ€2owie płonęli na stosie
poprzysięgli zemste na ów dzieciach...
że zginą tą samą śmiercią co oni...
i że będą ich ścigać nawet po śmierci...
Mieszkańcy przerażeni ów słowami postanowili
ukryć dzieci i nie pozwolić im więcej wrócić do miasteczka
Niestety przez to po dziś dzień para podróżuje po okolicznych cmentarzach...poszukując zemsty.
biada wszystkim dzieciom, które ich ujrzą..





nic więcej na razie nie umiem wymyślić i liczę na waszą wyobraAonie jeszcze raz powodzenia życzę :P
Ostatnio edytowany przez sebainter 9 Marca 2010r. 1:02, W całości zmieniany: 2
_________________
0
1 Marca 2010r. 20:35
temat dla mnie :D
jako spec od histoZryjek musze sie dopisac :D



Wszystko wydarzylo sie pewnego letniego wieczoru. Przed domem przy wieczornym swietle ksiezyca siedziala starsza para. Byli malzenstwem od ponad 40 lat. Nie przeczuwali tego co stanie sie tej nocy. Gdy udali sie do snu uslyszeli stukanie. Nie zareagowali na nie gdyz towarzyszylo im od wielu lat i uznawali je jako cos normalnego w 300 letnim domku w ktorym mieszkali. Jednak ten dom mial mroczna tajemnice skrywana pod ziemia a te odglosy tylko odliczaly czas do spelnienia sie klatwy ktora tejze nocy miala sie ujawnic. Malzenstwo juz spalo kiedy w ich pokoju pojawilo sie dziwne swiatlo. Jego te swiatlo obudzilo najpierw starca. Ujzal jasno swiecaca iskrzaca kule ktora jednak nie wydawala zadnego odglosu. Starzec wstal i kiedy zblizyl sie do niej-znikla. pomyslaz ze to sen i wrocil do snu. Po chwili caly dom przeszyl wstrzas. obaj natychmiast wstali z lozka. Z piwnicy dobiegaly ich dziwne odglosy. starowinka wziela latarke i swiecila mezowi w drodze do piwnicy. Pod dzwiami zobaczyli jasne swiatlo. Ostroznie nacisneli klamke aby nie wydala zadnego odglosu. Wtedy wszystkie swiatla pogasly. W calym domu zrobila sie nieprzenikniona ciemnosc. Oboje postanowili uciec z domu. Podbiegli do drzwi ale nie mogli ich otworzyc. Jakby niewidzialna sila trzymala je od zewnatrz. Temperatura zaczela nagle spadac. postanowili wyjsc oknem. Gdy otworzyli je zobaczyli ze dom otoczony jest przez dziwne, zakapturzone stwory ze swiecacymi oczami ktorzy jednak nie zwrocili uwagi na nich. powoli wyszli przez okno i zaczeli sie oddalac. okazalo sie jednak ze nie uciekna gdyz nagle te dziwne stwory odwrocily glowy w ich strony. Starsza para zaczela uciekac lecz nie przebyli zbyt dlugiej odleglosci poniewaz te postacie bardzo szybko zlapaly ich. Ze zwiazanymi rekami zaprowadzili ich przed dom. Z nieba nagle zaczal saczyc sie slup swiatla ktory ogarnial ich dom. Poczuli wstrzas po czym caly dom zaczal sie zapadac do srodka. Ujzeli dziwny swietlisty krag ktory pochlanal ich dom. Zakapturzone postacie zdjely kaptury. Zamiast twarzy mialy trupie czaszki. Zaczely oddawac poklon kregowi. Starzec znowu zobaczyl dziwna iskezaca kule. Nagle zapadl jakby w sen. Zobaczyl dziwnie ubranych ludzi. Przed nimi stala zwiazana postac. Wygladala na szamana. Medrzec stojacy posrod ludzi przemowil.
-Szamanie Tezcatlopocasie. Za haniebne czyny czarnomagiczne zostajesz skazany na spalenie na stosie. masz jakies ostatnie zyczenie?
Szaman stal chwile w ciszy po czym przemowil.
-Przybylem tu z bardzo odleglej krainy zwanej Cuaxatoca aby przekazac wam proroctwo naszych bostw. Niestety nie chcieliscie go wysluchac. Moi bogowie za kare rzuca na was klatwe ktora objawi sie waszemu ludowi za tysiac lat.-Po tym zaczal mowic dziwne slowa -Tuxarota taremi xianimu maiuro terquasi cuacutxo qautremo teuricuatsi aurato
Medrzec zaczal sie smiac i dal sygnal do zabicia tezcatlopocasa. Podszedl do niego kat lecz po dotknieciu szamana ten nagle zniknal w blysku swiatla. Na ziemi zostaly tylko wypalone slady stop.
Starzec patrzyl na to po czym zobaczyl blysk i budowniczych tego domu. Budowali oni dom w ktorym mieszkaja teraz. Zobaczyl cos jeszcze- Slady zostawione przez szamana ktore przykryl kominek. Znowu bylsnelo i swiatlo pojawilo sie przed nim. Zobaczyl resztki domu a wokol niego postacie. Z kregu zaczela wylaniac sie wysoka postac. Starzec juz ja kiedys widzial. Jej szkic zdobil jedna z kart Starego dziennika wsi. Pod nim byl fragment legendy o Klatwie szamana ktorego spalono na stosie 1000 lat temu. Ksiega ta zawierala rowniez sposob na uratowanie swiata przed tym demonem.
Uswiadomil sobie ze te swiatlo jest ostrzezeniem i jedyna bronia kaka mozna pokonac demona. Na jakiekolwiek ruchy bylo juz jednak za pozno. Swiatelko zostalo pochloniete przez demona. Nagle zobaczyli oslepiajacy blysk.
Obudzli sie obaj w sypialni. Cala sytuacja okazala sie jednak snem. Lecz nie wszystko bylo w porzadku. Na podworku zobaczyli slady koscistych stop a w kominku dalej widnialy slady stop.

miala byc straszna historyjka a wyszla powiesc SF z elementami horroru :P
Ostatnio edytowany przez dezio61 1 Marca 2010r. 20:42, W całości zmieniany: 1
_________________
0
6 Marca 2010r. 17:16
W pewnym miasteczku żył człowiek z tajemniczym pudełkiem czekoladek ...
A“w pudełko wyglądało z pozoru normalnie jednak kryło straszną tajemnicę...

Pochodzenie pudełka z czekoladkami było dość pospolite, zostało kupione w zwyczajnym sklepie ze słodyczami, jednak gdy ów człowiek otworzył to pudełko zauważył że nie było ono pełne, BRAKOWAAO JEDNEJ CZEKOLADKI !! Nie było by w tym nic dziwnego gdyby nie fakt że pudełko było nowe, lecz mimo to mężczyzna pomyślał ze to zwykły brak .. lub coś w tym stylu ale na drugi dzień znów otworzył ów pudełko i zauważył że teraz brakowało 3 czekoladek,co dziwniejsze, sam mężczyzna nie dawał nikomu pudełka ,ów człowiek zamknął i otworzył pudełko i zauważył coś ciekawego wszystkie czekoladki wróciły na swoje miejsce... mężczyzna wpadał w coraz większą paranoje , jednak nikomu o tym nie mówił... z każdym dniem otwierał pudełko i zamykał a sytuacja wciąż się powtarzała

Pewnego dnia zobaczył ducha na własne oczy jednak koniec tej opowieści jest tak straszny że niech zobaczą go tylko ci o mocnych nerwach....


Spoiler
Ostatnio edytowany przez roc14 6 Marca 2010r. 17:18, W całości zmieniany: 1
_________________
0
9 Marca 2010r. 0:57
Dokładna wersja opowieści z Onizuki trochę się różni od tej. Więc może przedstawię oryginał, jeśli nie ma nic przeciwko. ^^

″W całym mieście słyszano plotki, że w pewnym sklepie wyrabiano Shumai z ludzkiego mięsa. Mężczyzna, który był uważany za nieustraszonego, zignorował te plotki i poszedł do sklepu od nazwie Terror Shumai, kupując Shumai, które tam robiono. Kiedy wracał do domu, poczuł niepokój z jakiegoś powodu, więc obejrzał się za siebie, ale nie zobaczył nikogo. Nie mógł się pozbyć tego uczucia, więc podniósł wieko pudełka. I co tam było? Brakowało jednego Shumai. Pomimo, że poczuł dreszcze na plecach, sądził, że brakowało go od początku. Ale nie mógł przestać o tym myśleć. Otworzył pudełko jeszcze raz na następnym rogu. A tam, brakowało jeszcze jednego Shumai. Przestraszony, poszedł szybko do domu. Wtedy uspokoił się i znowu otworzył pudełko, tym razem, wierzcie lub nie, ale brakowało jeszcze trzech kolejnych! Mężczyzna był tak przerażony, że zaczął krzyczeć! Potem zamknął wieko. Wziął głęboki wdech i jeszcze raz, powoli podniósł wieko. Ale nie było już żadnego Shumai! Nie zostało absolutnie żadnego Shumai! Co się mogło stać?!!! Pomimo, że był śmiertelnie przerażony, popatrzył na pudełko dokładniej. I wtedy zobaczył, że wszystkie Shumai przykleiły się do wieka.″ Koniec. ^^
_________________
0
17 Kwietnia 2010r. 15:23
W pewnej rezydencji żyła dziewczynka, miała na imię Adeline. Była ona bardzo kochana przez swoich rodziców dostawała ona wszystko to co chciała. Ale coś zmieniło się pewnego dnia ...
Tak więc ów pamiętnego dnia dziewczynka jak codziennie weszła do sklepu ze swoimi rodzicami aby kupić stos nowych zabawek. Gdy wyszła ze sklepu ze stosem zabawek, jednak ujrzała na ulicy sierotę, miała ona pluszowego misia.
Oczywiście nasza główna bohaterka miała mnóstwo o wiele lepszych zabawek ale ów biedna dziewczynka, która bawiła się tym misiem była jakaś dziwnie szczęśliwa, dla Adeline było to zjawisko niesamowite tak więc postanowiła że za wszelką cenę zdobędzie tego misia.Podchodząc do sierotki, zażądała od niej ów zabawkę, sierotka odmówiła ... opowiedziała Adeline historię o misiu , o misiu który został uszyty przez jej mamę przed śmiercią o tym że ów miś zawsze jej o niej przypomina że to jedyna pamiątka po niej.
Adeline słysząc jak wspaniałą ma ów przedmiot historię zapragnęła go jeszcze bardziej, jednak nie mogła go zdobyć nawet jesli zaproponowała dziewczynce jakże inne wspaniałe zabawki.
Rozgoryczona i rozwścieczona Adeline myślała cały czas o misiu i uznała : ″ Nie mogę zdobyć go tak zdobędę go siłą niech cały świat należy do mnie !″ Adeline dzięki fudnuszom rodziców stworzyła armię z zabawek armię która sprawiała że po kolei każdy kraj poddawał się Adeline zdobywała wszystko czego pragnęła, jednak wciąż nie mogła zdobyć misia... jej chciwość była coraz większa chciała coraz więcej i więcej aż pewnego dnia jej armia została pokonana a sama Adeline została z niczym... Nikt do dzisiaj nie wie co stało się z dziewczynką pochłoniętą przez chciwość ale ty...




Strzeż się i doceniaj to co masz, bo możesz stracić wszystko ...
_________________
0
3 Maja 2010r. 19:18
booże ;o wy wiecie jak to jest czytac takie historyjki w środku nocy ??? byłam sama w domu i trochę się bałam pójść do łazienki...xD !!
_________________
0
3 Maja 2010r. 19:32
Koffam te sprawy, zaaaaaawsze na urodzinkach...xD
_________________
0
9 Maja 2010r. 13:42
< z filmu ... nie pamietam jakiego :< ale dość fajny ^^ >



Znacie historie wróżki zębuszki??
W pewnym mieście żyła sobie urocza starsza pani Olswen.
Nie było w niej nic dziwnego , ów starsza pani bardzo kochała dzieci , a one lubiały ją , tak więc często ją odwiedzały a ona w zamian dawała im cukierki.
Pewnego dnia w mieście wybuchł pożar. Ogień strawił posiadłośc pani Olswen
spłonęła doszczętnie, na szczęście ona sama została uratowana przez chłopaka który w dzieciństwie ją odwiedzał, niestety mimo szybkości w jakiej chłopak wskoczył do płonącego budynku i czasu w jakim wyniósł ów biedną staruszkę, twarz pani Olswen zostało mocno poparzona.
Przez ten wypadek ów starsza pani zaczęła nosić maskę , by ukryć swoją okaleczoną twarz.
Życie w mieście toczyło się dalej i w mieście zaczęły pojawiać się plotki co do twarzy pani Olswen , lecz dzieci nadal bardzo chętnie odwiedzały starą pania Olswen. Pewnego dnia jedno kilka dzieci zaginęło co dziwniejsze były to dzieci, które najczęściej odwiedzały staruszkę, część mieszakńców uznała że to właśnie pani Olswen ich porwała ale dla pewności przeszukali całe miasto i okolice, dzieci się nie znalazły.
Wszyscy uznali staruszkę za czarownice i postanowili spalić ją na stosie, nim pojamali panią Olswen , ta bardzo się wyrywała dlatego dostała w twarz przez co maska się rozsypala a jej zęby zostały wybite.NAsza bohaterka nie mogła znieść tego że ktoś zobaczył jej oszpeconą twarz, gdy płonęła obiecała sobie że zdobędzie wszystkie zęby, wszystkie te co straciła , a gdy je już uzbiera weźmie jeszcze więcej i więcej i więcej...
Dzisiaj każde dziecko gdy schowie ząbek pod podusie jest przekonane że urocza wróżka będzie latać sobie nad jego łożeczkiem i w zamian za ząbek da jedną monetkę czy coś ^^ w rzeczywistości każdy kto zobaczy ów wróżkę zostanie zabity. Strzeż się ciemności , mrocznych zakamarków pilnuj swoje dziecko i gdy zobaczysz chocby jej kontury ... zapal światło być może cie to uratuje...
Ostatnio edytowany przez roc14 9 Maja 2010r. 16:57, W całości zmieniany: 1
_________________
1
6 Maja 2013r. 22:00
czytywałam kiedyś takie historie jak byłam w fazie "gotki" :| ,więc znam kilka fajnych stron z takimi historiami ^.^

Zawsze najbardziej bałam się tego co jest pod łóżkiem, gdy przechodziłam koło niego w nocy. Dlatego zawsze na nie wskakiwałam z odległości przynajmniej metra. Tak aby urojone myśli w mojej głowie nie podsuwały mi dziwnych myśli, że ktoś lub COŚ może mnie za nogę chwycić.

Karla zawsze była odważna, nie bała się niczego. Jednak pewnego dnia, gdy została sama w domu postanowiła zaprosić do siebie 2 koleżanki. Jak to dziewczyny rozmawiały o chłopakach, modzie i imprezach. Karla znudzona zaproponowała zabawę w chowanego, ale żeby było ciekawiej, w ciemnego chowanego ze zgaszonym światłem.

- Boicie się? – Nabijała się z koleżanek – Przecież to tylko ciemności, tak samo wszystko przecież wygląda jak oświeci się światło.

- Dobra – Powiedziała Edith – Ty nas szukaj pierwsza

- Nie ma sprawy – Dziewczyna uśmiechnęła się. Zgasiła w całym mieszkaniu światła i zaczęła liczyć do 100.

- 1… 2… 3… 4… 5…… – Koleżanki biegały po całym domu, szukając kryjówki – 32… 33… 34… – Edith schował się pod łóżko w sypialni rodziców Karli – 55… 56… 57… 58… – Meg w łazience pod prysznicem – 98… 99… 10o SZUKAM – Zawołała dziewczyna po czym przez chwilę przyzwyczaiła swoje oczy do ciemności i zaczęła szukać.

Na parterze nie znalazła żadnej z dziewczyn, na górze tak samo. Postanowiła przeszukać jeszcze raz wszystkie zakątki, szafy. Zegar wybił 24.oo. Szukała po raz kolejny jednak nikogo nie znalazła.

- Wygrałyście, wychodźcie, szukam was już 40min! – Jednak nikt nie odpowiedział na jej wołanie. Podeszła do ściany aby oświecić światło, jednak ono się nie zapaliło – Zdarza się – powiedziała sama do siebie – czasami prąd wysiada. DZIEWCZYNY! – wołała dalej. Bezskutecznie.

Nagle usłyszała dobiegający z góry tupot i trzaśnięcie drzwiami w pokoju rodziców.

- To nie jest śmiesznie! – Weszła po schodach i otworzyła powoli drzwi. Zobaczyła chowającą się nogę pod łóżko – No ładnie! Oszukiwałyście! – Podniosła pierzynę, schyliła się i zajrzała pod łóżko. Jednak nic tam nie było. Ani Meg ani Edith – Co jest?! Chcecie mnie nastraszyć?! Życzę powodzenia – Po czym roześmiała się. Jednak nagle usłyszała szemranie w szafie. Podeszła do niej, otworzyła drzwi i zaczęła grzebać między ubraniami rodziców. Nikogo tam nie było.

Zegar wybił po raz kolejny godzinę 24.oo.

- Co do cholery?… – Dziewczyna zbiegła na dół, wyjrzała przez okno. Na całej ulicy nie paliła się ani jedna latarnia, wszystkie światła w domach były pozgłaszane. Zegar znowu zaczął wybijać godzinę 24.oo – MEG! EDITH! Przestraszyłyście mnie! A teraz wychodźcie! – Karla pobiegła do swojego pokoju, w szufladzie miała małą latarkę. Nagle usłyszała skrobanie dochodzące spod jej łóżka – Meg? Edith? – Powoli podeszła, pochyliła się i zajrzała pod łóżko. Znowu nic tam nie było. Stanęła i zaczęła nasłuchiwać. W domu panowała idealna cisza, nawet jej budzik nie tykał co cichutku.

Poczuła na swojej nodze uścisk, popatrzała w dół. Coś trzymało ją za nogę. Ręka Meg! Rozpoznała ją po dużym tandetnym plastikowym pierścionku na środkowym palcu. Szarpnęła nogą i szybko chwyciła rękę dziewczyny i zaczęła ją wywlekać spod łóżka. Meg patrzała na nią jednak się nie odezwała.

- Dziewczyno dobrze się czujesz? – Zaczęła nią potrząsać – Wiesz jak mnie nastraszyłyście?! - Jednak dziewczyna jej nie odpowiedziała. Oczy miała szeroko otwarte. Nagle Karla poczuła na swoich nogach coś ciepłego. Krew! Meg była martwa. Niespodziewanie coś zaczęło wciągać martwą dziewczynę z powrotem pod łóżko. Karle sparaliżował strach. Wstała szybko, jednak w tym samym momencie upadła z wielkim bólem na podłogę. Coś przecięło jej ścięgna. Nie potrafiła chodzić. Z wielkim wysiłkiem zaczęła czołgać się w kierunku drzwi lecz po chwili czyjaś ręka zaczęła wciągać ją pod łóżko…

Gdy wybiła godzina 24.oo Meg i Edith wyszły ze swoich kryjówek.

- Czemu ona nas nie szuka? Już minęło tak dużo czasu! KARLA!! – krzyczały. Jednak nikt im nie odpowiedział. Zapaliły światła i zaczęły jej szukać. Gdy weszły do jej pokoju zobaczyły rękę wystającą spod łóżka – Tu jesteś! – Meg podeszła i zaczęła wyciągać Karle spod łóżka. Jednak to co wyciągnęła z pewnością nie było dziewczyną, przynajmniej nie całą. W swoich rękach trzymała jedynie dłoń należącą do Karli…

źródło - http://strachy-na-lachy.blog.onet.pl/ serdecznie polecam tą stronę ,gdyż znajdują się tam bardzo ambitne i oryginalne historie :)
_________________
0
10 Lipca 2013r. 23:27
Młoda para miała dziecko, ale że byli biedni i nie potrafili go utrzymać, zdecydowali się je zabić. W środku nocy udali się nad jezioro. Łódką dopłynęli do samego środka i wrzucili dziecko do wody. Matka wciąż powtarzała:
"Tak mi przykro, tak mi przykro..."

Lata minęły a para postanowiła się pobrać. Urodziło się im nowe dziecko, dziewczynka. Rodzina żyła sobie szczęśliwie. Kiedy córka skończyła 4 lata, zaczęła namawiać rodziców, aby zabrali ją nad jezioro. Byli oczywiście niechętni, ale ostatecznie się zgodzili, jako, że dziewczynka była bardzo uparta.
Jak tylko dotarli na miejsce, powiedziała do ojca:
"Tatusiu, zabierz mnie na to!" wskazując w stronę łódki. Ponownie, lecz znowu niechętnie, ustąpili błaganiom córki. Znajdowali się w środku jeziora, kiedy dziewczynka powiedziała:
"Tatusiu, chcę rąćki do wody."
Ojciec, nie wiedząc co zrobić, podniósł ją i uniósł nad wodą, wcześniej sprawdzając czy ktoś nie patrzy.

Dokładnie w tym samym momencie, kiedy dłonie ojca zacisnęły się pod kolanami dziewczynki, córka odwróciła się przez ramię i powiedziała: "Proszę, nie upuść mnie tym razem."
_________________
~ W psychopatycznym mordercy jest coś romantycznego. Wyobraź sobie, że giniesz, bo dusi cię własnymi rękoma. Wydusza z ciebie życie i ostatnia rzecz, jaką widzisz, to jego twarz...
0
13 Lipca 2013r. 16:35
Vanilliowe opowiastki xD.

"Nakarm mnie...
Pewnego pochmurnego dnia mały Janek siedział na strychu i szperał w pudłach z pamiątkami. Nagle zobaczył małego pieska-robota. Wyglądał on strasznie miała wielkie oczy i ostre kły, ale Janek, jak to małe dzieci ciekawe, nie mógł się oprzeć i wziął go do ręki. W jednej chwili ślepia pieska zaczęły się mienić we wszystkich kolorach, a on usłyszał tylko dwa słowa: NAKARM MNIE, a potem znikł. Rodzina małego Janka szukała go długo, ale ciała nie odnaleziono. Po tym zdarzeniu rodzice Janka wyprowadzili się z tamtego miejsca. Dom długo stał pusty, aż do pewnego momentu, gdy wprowadziło się do niego małżeństwo z dzieckiem, mała Gosią. Gosia już po kilku dniach znała wszystkie zakamarki domu oprócz jednego STRYCHU. Więc postanowiła tam zajrzeć. te miejsce nie było wcale niezwykłe. Ale wzrok dziewczynki zatrzymał się na pewnej zabawce, był to piesek. Dziewczynka bez wahania podeszła i wzięła go na ręce. A wnet rozległo się NAKARM MNIE......"
_________________
0
2 Marca 2015r. 18:07
Temat idealny dla mnie :)
Ja mam kilka takich opowieści, podzielę się nimi w wolnej chwili :)
_________________
Strona fanów japońskiej popkultury On-Anime 2009 - 2024
Napędzana przez autorski skrypt On-Anime 4, wykonany przez jednego z największych leni na świecie.