Profil użytkowniczki hledana Elizabeth
Ostatnio aktywna:
17 Września 2018r. 10:00
Dołączyłam:
6 Października 2015r. 20:45
Urodziłam się:
7 Lipca 1900
Mieszkam w:
...na południowym stoku dobrze nasłonecznionym

Poziom: 5

457 / 625
Lista anime - ostatnie zmiany
Coppelion
Obejrzałam to anime
Young Black Jack
Obejrzałam 12 z 12 odcinków
Shingeki no Bahamut: Virgin Soul
Obejrzałam 24 z 24 odcinków
Masamune-kun no Revenge
Obejrzałam to anime
Sousei no Onmyouji
Obejrzałam to anime
Witam... Na codzień pracuję, w trakcie pracy rysuje, pogrywam na nerwach klientów... A w domu na gitarze. Na szczęście w żadnym z tych sytuacji nikt mnie nie widzi... ;) Ps. Zdjęcie nie przedstawia mnie, ale miło tak myśleć...
Komentarze profilu
Nie posiadasz zezwoleń do pisania komentarzy.
Od najstarszych Strzałka w dół Od najnowszych Strzałka w górę
0
Moonstterr 24 Marca 2019r. 0:45
yo
0
KyokoChan 18 Września 2018r. 20:15
⋱ ⋮ ⋰
⋯ ◯ ⋯ ︵       ^v^
¸︵︵( ░░ )︵.︵.︵  

(´░░░░░░ ') ░░░' )
`´︶´¯`︶´`︶´︶´` ^v^  ^v^

╔┓┏╦━━╦┓╔┓╔━━╗╔╗
║┗┛║┗━╣┃║┃║╯╰║║║

║┏┓║┏━╣┗╣┗╣╰╯║╠╣
╚┛┗╩━━╩━╩━╩━━╝╚╝
♪♫•*¨*•.¸¸❤¸¸.•*¨*•♫♪
0
AnimeNadya 9 Września 2016r. 16:03
Ohayou ;3
//przynosi ciasteczka i herbatę
0
Ryokucha 17 Lipca 2016r. 11:45
Także gram w domu na gitarze! ;w;
0
akamexx 4 Maja 2016r. 21:48
Ohayo ~
0
Meii 3 Kwietnia 2016r. 12:26
Ohayo ! :)))
//kładzie babeczki
0
Ginny102 12 Marca 2016r. 15:49
Ohayo! ^^
0
Bonia 12 Marca 2016r. 14:28
Ohayo ^-^
0
Arkticlemon 26 Października 2015r. 17:46
Cześć ;)
0
hledana Elizabeth 27 Października 2015r. 14:17
Witaj ;)
0
Belquay Neust 20 Października 2015r. 22:58
Ciekawi mnie dlaczego uważasz, że jesteś stara? (odniesienie do forum)
Granie na gitarze jest bardzo relaksujące :)
Swoją drogą podoba mi się Twój avatar.
0
hledana Elizabeth 21 Października 2015r. 0:50
za stara na taki fatatyzm, zawsze do snu puszczę sobię kilka odcinków jakiegoś anime, w zależności od nastroju. i tylko i wyłącznie to od dobrych kilku lat.
Co do gitary, to pogrywam. Przez pracę nie za często gram. ostatnio szanty próbowałam sobie przypomnieć ;)
Rysuneczek ma zaledwie kilkanaście centymetrów, długopisem rysowany. W pracy jak mam czas, to rysuję, ale jak rysuję, to po to by analizować proporcje ciała, i zawsze są nagie. Dla celów Avatara na photoshopie zrobiłam loka i zamazałam drugą pierś. W końcu nie wiedziałam jak się ludzie do tego odniosą, i weźmy pod uwagę, że dzieci też mogą patrzeć.
0
Belquay Neust 21 Października 2015r. 7:38
Nigdy człowiek nie jest za stary. Nigdy przecież już nie będziemy tak młodzi, jak jesteśmy w tej chwili, prawda?
Rysunek naprawdę mi się podoba. Jak chcesz to możesz mi na PW wysłać więcej. Z chęcią obejrzę :)
0
hledana Elizabeth 21 Października 2015r. 9:13
Było by miło, gdybyś mi powiedziała jak wrzucić zdjęcie, bo z forami pierwszy raz mam do czynienia. Klikałam chyba wszystkie możliwe ikony do edycji tekstu i inne obok. Pojawiał mi się tylko w tekście język HTML.
0
Belquay Neust 22 Października 2015r. 10:21
http://imgur.com/ wrzuć na tą stronę, a później linki mi prześlij. Tak będzie najprościej :)
0
hledana Elizabeth 11 Października 2015r. 22:32
Spoglądajac ukradkiem w te rozszerzone źrenice przypominające czekoladki, które wcześniej wkładał do pudełka, co rusz gwałtownie się chowa, jak gdyby miały go nie zauważyć. Kiedy nagle...
0
Bezimienny 15 Października 2015r. 8:27
...wdeptuje na ruszającą się płytkę w chodniku, której klekot przerywa panującą ciszę
0
hledana Elizabeth 15 Października 2015r. 14:59
W tem owe tajemnicze a zarazem słodkie źrenice zamarły, wzbudzając strach i jednocześnie pożądanie. Upadł przed tym samym pudełkiem, które wcześniej odłożył. -Co teraz? Sam sobie panicznie zadaje pytanie. Wstał, podpierając się poranioną ręką, chwycił pudełko, szybkim ruchem odłożył na stół przed pożądanym wzrokiem i już zamierzał uciec jak najdalej, gdyż był zawstydzony obłędnymi oczyma. Jednakże właśnie one zdążyły chwycić go za poranione ramię... Spanikował. I stało się nieoczekiwane...
0
Bezimienny 15 Października 2015r. 21:56
...odwracając głowę w stronę chwytającej go ręki natrafił na wzrok nieznajomej od którego nie sposób było się oderwać.
I trwali tak we wzajemnym spojrzeniu jeszcze przez dobre kilka minut, zanim którekolwiek z nich odważyło się odezwać...
0
hledana Elizabeth 16 Października 2015r. 20:24
-To dla Ciebie, powiedział drżącym głosem, chowając swą twarz pod rękę. Panującą cisza była wyjątkowo wyczuwalna. Można było usłyszeć echo ledwo wypowiedziach słów odbijająca się od ścian, czy nawet trzepot skrzydeł motyla, na którym zawiesił oko spoglądajac spod pachy... -Piękny- mruknął pod nosem... Motyl wpadł w pułapkę pająka, w tem rozpoczęła się walka o życie strzepujac poranną rosę, która z wielkim hukiem uderzyła o parapet. Młodzieniec wyrwał się z trzymającej go piękności, by nie skończyć jak ten równie piękny motyl. Jednakże nie spostrzegł najważniejszego. To nie on był motylem... Usłyszał huk. Zatrzymał się a kiedy próbował się odwrócić, obok niego..
0
Bezimienny 16 Października 2015r. 20:46
...pojawiły się kłęby dymu (a może to był kurz?) skutecznie przesłaniające wzrok. Będąc tak blisko nie był w stanie ujrzeć damy, do której z takim trudem się zakradł, by z jeszcze większym wręczyć jej czekoladki. Czy można to było tak zostawić?
0
hledana Elizabeth 16 Października 2015r. 21:53
Pomóc? Zadał sobie retoryczne pytanie. Bynajmniej na tyle się przestraszył, że opuścił pudełko pełne uczuć oblanych czekoladą. Tylko co się dzieje? Dym Szczypie go w oczy niczym świeżo krojona cebula. Nie widzi ścian ani mebli. Chciał pobiec do okna... nie odnalazł. Nie widział na oczy, łzy przesłaniają mu resztę zdrowego rozsądku. Usiadł na podłodze i na czworaka szukał. -Czekoladki?- obok siebie poczuł wyciągając rękę. Pudełko miało trochę wgnieceń. Tyle wyczuł... do puki nie przesunął dłoni dalej. W tem dotknął.. zimną dłoń. Kurz zaczął opadać a światło z okna stworzyło idealne oświetlenie ich dłoni. Cisza... Niebezpieczna cisza - pomyślał. Wytarł oczy rękawem i chwycił zimną kobiecą dłoń obiema rękami i próbował... Bo chciał uratować... Pudełko i pięknego motyla, którego twarz nagle nabrała blasku i ujrzał z powrotem te oczy. -Co się dzieje ? Zakłopotany pyta się leżącej na plecach pięknej istoty. Ta jedynie niczym śmierć patrzyła mu głęboko w oczy. Jak gdyby więcej mieli się nie spotkać. Podciągnęła się, wciąż wpatrując w jego oblicze, zbliżyła się i szepnęła mu do ust, nie odrywając oczu -To pożegnanie. Chwyciła pudełko czekoladek i...
0
Bezimienny 17 Października 2015r. 15:29
...znienacka została przytulona. Pojawiła się tak nagle... również nagle mogła zniknąć. Ale dlaczego? Przecież musi być jakiś powód... - pomyślał pogłębiając uścisk...
0
hledana Elizabeth 17 Października 2015r. 22:19
Szepcząc jej do ucha... -Uciekaj. Gwałtownie się od niego odsunęła zapierając się rękami. Tym razem to jej oczy były załzawione i nie potrafiące oderwać się od przenikliwego wzroku chłopaka. Czy on wie? -Zadaje sobie pytanie. Wcześniej pewna siebie, teraz zarumieniona płeć piękna, próbowała ruszyć kulawym krokiem odwracając się od niego. Lecz oderwać wzroku nie mogła. Nadrepnęła na tę samą chwiejną płytę chodnikową, na której ów młodzieniec wcześniej się przewrócił. Wtem obejrzała się za ramię, i zniknęła w ciemnościach jak gdyby miała się rozpłynąć. I... Kurz wzbierał na sile, wiatr uderzał w okiennice, a on... Stał w świetle tego okna, i to nie z tąd wtargnął kurz i nie przyjemny w zapachu dym - tylko z ciemności w którą uciekła z czekoladkami jego... piękna.. I zaczęło się...
0
Bezimienny 18 Października 2015r. 15:38
Za wszelką cenę chciał ją dogonić... bez namysłu ruszył więc w pościg. Ciemność zaczęły przecinać światła reflektorów, a opuszczone i głuche dotychczas uliczki wypełnił dziki wrzask, momentami przerywany przez grzmoty... brzmiące bardzo znajomo. Tak - pomyślał, to musi być system podtrzymania turbo. Nic innego nie wydawałoby tak strasznego hałasu... a zapach pozostały po starcie tylko to potwierdzał. Wskazówka obrotomierza ochoczo zbliżała się do czerwonego pola, a skrzynia pewnym kliknięciem oznajmiała, że kolejne przełożenie jest gotowe przenosić moc z silnika na koła. W pełnej mroku ulicy, której nie oświetlała już żadna latarnia, z łatwością można było dostrzec światła pędzącej damy, która...
0
hledana Elizabeth 18 Października 2015r. 20:56
Uciekała. Może przed jakimś nieznajomym, a może przed nim, by nie poznał prawdy? lub przed samą sobą? Młodzieniec chwycił czyjś rower, którego zapewne, przy starcie odrzuciło na ścianę obok, pozostawiając pokruszony tynk. Ciężko mu było prowadzić rower z poranioną ręką oraz z centrowanym kołem przednim. Dobrze, że opony nie są przebite - powiedział chłopak i szyderczo się uśmiechnął. W oddali dama gwałtownie wykręciła driftując w powietrzu, jednocześnie wydając głośny warkot. Stanęła w poprzek drogi, zastawiając drogę młodemu mężczyźnie, który jechał prosto na nią. Nie zatrzymał się, lecz przyspieszył. Wiedział co che mu powiedzieć. Krzyknął do niej ledwo czerpiąc powietrze - Będę się w to mieszał! Nie zatrzymasz ... Wtem dama ruszyła z piskiem kół, przy bardzo wysokich obrotach silnika, znikając z oczu młodzieńca, pozostawiając smugę smrodu szczypiącego w oczy. Chłopak przychamował tylnym kołem by móc wyrobić się na zakręcie i jechać dalej... Zza rogu wyłaniał się wielki gwar i gorszy smród wydobywany przez ten sam system, albo nawet unowocześniony, który był zarówno podziwiany przez młodzika jak i znienawidzony... Wjeżdżając w kałużę, tym samym chlapiąc po sobie - wpadł w poślizg. Gdy prawie kolanem dotykał asfaltu, a koła jego roweru zatrzymały się o... - Turbo?! - Wykrzyknął nieświadomie ze zgryźliwą miną. Był to nowoczesny sprzęt, na tyle niebezpieczny, że informacje na jego temat opierały się jedynie na plotkach. Jednakże ten, z którym za chwilę się zderzy... prędkość przekraczała normy, a obraz jaki widział od tej pory był spowolniony... Przy uderzeniu, szprychy w obydwu kołach zaczęły się dosłownie sypać... centrowane koło odpadać, klekocząc w stronę latarni... a on...
0
Bezimienny 18 Października 2015r. 23:04
Poczuł coś mokrego i zimnego na twarzy. Otworzył oczy, a dookoła panowała ciemność. Niemalże idealna, zakłócały ją jedynie ledwie prześwitujący przez chmury księżyc za oknem i czerwona łuna budzika, który aktualnie wskazywał 3:00. Oderwał twarz od mokrej od potu poduszki i usiadł na brzegu łóżka. Znów o tej porze... - pomyślał. Wiedząc, że i tak już nie zaśnie postanowił zajrzeć do garażu. Usiadł na jakimś starym kanistrze patrząc na damę swego serca. Brudną, gdzieniegdzie poobijaną i porysowaną, ale piękną...
0
hledana Elizabeth 18 Października 2015r. 23:53
i głaszcząc ją po siedzeniu dodaje "tak, właśnie o Tobie myślę"... odpala papierosa, wolno wypuszcza dym niezmiernie się delektując i kończy " ...Moja damo". Wyciąga klucz francuski i zaczyna szlifować swoją wiedzę o czyszczeniu starego ROMETa z 1978 roku, którego rok temu osobiście zafundował sobie na urodziny. Tylko jak zwykle przy próbie uruchomienia coś się dzieje. Poprzednim razem zalał świecę, gdyż tak dawno nie prowadził, że zdążył się odzwyczaić. "Ehm..." westhnął, gdyż przypomniał sobie sen pełen adrenaliny i pożądania. W związku z tym, ostatnie poprawki.. wycierając brudną ścierką, rzekł: "no to maleńka..." - zaczął mówić na wydechu dosiadając ukochaną - " przejedziemy się i dasz mi adrenaliny... Ty bestio!!" i wyjechał z garażu... (z maksymalną prędkością 15 km/1h)
0
Bezimienny 19 Października 2015r. 3:37
Jakże miło było sobie przypomnieć czasy gimnazjum. Dziś jednak po Romecie nie było śladu. Ciężko było sobie przypomnieć z którego roku w ogóle był. W jednym kącie garażu stał Simson z 86 roku, w drugim stara MZ bez silnika, jeszcze inny kąt był zamieszkiwany przez leciwą Katanę. Każde z nich miało swoje uroki, każde z nich wzięło jakiś udział w życiu młodzieńca...
0
hledana Elizabeth 19 Października 2015r. 9:24
Jechał między domami, drzewami lasami... A to dla tego, że jego dom graniczy z lasem, a sam przejechał ok. 200 metrów, po czym prychnął silnik i stanął. "co kolejny raz jedziemy dalej moja damo, co?" szepnął do motoroweru z drobnymi kołami, na którym jako dorosły chłopak, wyglądał komicznie. Więcej odwagi wybranki mego serca!! - Powiedział, z zaciśniętymi zębami. Ruszyła! 10 metrów... I znów zgasła. "i chcesz, żebym Cię już odprowadził?" - wysiada i zaczyna nogą próbować odpalić. Nie daje rady. "Ech, jednak jak każde kobiety jesteś niezdecydowana" dodał przyjaźnie się do niej uśmiechając i prowadząc motorower w przeciwnym kierunku.
0
Bezimienny 19 Października 2015r. 19:06
Rozmyślając o ostatnio rozwiercanych dyszach, doszedł do wniosku, że znów przesadził i trzeba będzie kupić nowe. Eksperymenty nie zawsze się udawały, ale taniej było grzebać przy małym silniku, a później, jeśli się udało przenosić ulepszenia do większej jednostki. Była też jeszcze jedna, trochę wstydliwa zaleta - w razie niepowodzenia motorower lżej było dopchnąć z powrotem do garażu... Sielankowy spacer w blasku księżyca przerwała postać wyskakująca z lasu na motocyklu. Widać, że po skoku chciała skręcić... nie miała jednak szczęścia i trafiła przednim kołem na biegnącą wzdłuż drogi kratkę ściekową dla wody. Koło zareagowało natychmiastowym poślizgiem, posyłając motor do świeżo wykopanego rowu... pamiętając wypadki znajomych, chłopak bez wahania ruszył sprawdzić, co stało się z kierowcą. Widok który zastał po dobiegnięciu na miejsce wprawił go w osłupienie. Obok maszyny leżała dziewczyna, cała w błocie, poobijana, w podartym ubraniu które w ogóle nie było przewidziane do jazdy motorem. Złapał ją za rękę, z której chłód nocnego powietrza wyssał ciepło podczas jazdy. -Żyjesz? - zapytał zdyszanym, niepewnym głosem...
0
hledana Elizabeth 19 Października 2015r. 21:50
Nie! Powiedziała stanowczym głosem. Próbując w jakąkolwiek stronę się poruszyć. Obłocona, ślizgała się po mchu. Chłopak oparł się o kolana spuszczając głowę w dół. Musiał uspokoić oddech. Uśmiechnął się do siebie po czym wyprostował się i zrobił krok w przód. Ześlizgnął się bokiem po błocie na sam dół tego urwiska i pochylił się nad nią, przyglądając się jej poszarpanemu ubraniu w milczeniu. Spojrzała się na niego wzrokiem mordercy dodając yhym!!, to odpowiedział "No no no..wyglądasz i brzmisz jak mój Romet".. Tym razem na jego twarzy pojawił się zgryźliwy uśmieszek. Nie odezwała się ani słowem, tylko patrzyła co rusz na niego i na motorower. "no już już.. Co cię najbardziej boli? - zapytał. "Może głowa..., noga ?" - Odpowiedziała tym razem niepewnym głosem. Usiedli... W milczeniu strzepali z siebie bród, jednocześnie kątem oka spoglądał na poszarpane, obłocone i mokre ubrania. Zdjął swą kurtkę i zarzucił na dziewczynę. "Odprowadzić?" zapytał, w odpowiedzi słysząc ciszę... Pomyślał wzdychając - i następna niezdecydowana...
0
Bezimienny 19 Października 2015r. 22:24
Mokre włosy nieznajomej, mieniące się w świetle księżyca wydawały się niezwykle piękne. Z jakiegoś powodu chłopak bardzo pragnął zobaczyć jej oczy. Może również w nich chciał zobaczyć odbicie księżyca? Nie mniej jednak dziewczyna wciąż siedziała w milczeniu z opuszczonym wzrokiem. Zaczęła trząść się z zimna. Cóż... nie mogę jej tutaj tak zostawić - pomyślał młodzieniec, podnosząc ją bez pytania na ręce.
0
hledana Elizabeth 20 Października 2015r. 15:13
Dziewczyna zarumieniła się. Chwyciła go lewą ręką za szyję, jednak dość delikatnie. Zza niego wypatrywała, lśniącego w świetle księżyca, Hayabusa który z każdym krokiem się oddalał i znikał z oczu dziewczyny w leśnym rowie. Chłopak niósł ją uważając na newralgiczne części ciała, będące najbardziej podatne na mechaniczne uszkodzenia przy takich wypadkach. Leśne echo zaczęło roznosić dźwięk kolejnych motocykli, co wstrząsnęło kobietę. Tym razem zaciśnęła uścisk na szyi młodzieńca, głęboko wpatrując się w jego zielone oczy. W końcu doczekał się zarówno jej oczu, jak i swojego odbicia w nich, na tle księżyca. Trwali tak przez kilkanaście sekund, które sprawiało wrażenie być minutą. Chłopak w końcu oderwał od niej wzrok, widząc część domu w którym mieszkał, jednakże był za daleko by biec z poranioną płcią piękną na rękach. Powiedział -"może boleć.."- po czym zaczął plecami przedzierać się przez przydrożne krzaki, by ją schować. Dźwięki były coraz bliżej a oni coraz dalej leśnej miedzy. Położył ją na ściółce. Gdy chciał wstać, ta chwyciła go obiema rękami za bluzę przy szyi zatrzymując go przy sobie. Wtem dźwięk przetaczających się kół był coraz bardziej wyraźny. Chłopak zakłopotany zastał w bez ruchu, jedną rękę trzymając pod jej talią a drugą podpierając się drzewa. Wpatrzeni byli w swoje oczy, a zarazem usta. Miała tak jasną karnację, że usta pod wpływem kontrastu, zdawały się być czerwone jak wiśnie, a oczy w kolorze błękitnym były prawie przezroczyste, jakby zaglądał w jej duszę. A włosy? No cóż - W błocie - mimo to nadal piękne. Dziewczyna poczuła jego oddech na swoich ustach. Przymrużyła oczy, zwinęła usta do środka i sparaliżowana palpitacją serca nie mogła się ruszyć... Ani jego puścić.
0
Bezimienny 20 Października 2015r. 21:08
Złowrogo brzmiący jeźdźcy zbliżali się nieubłaganie, zataczając okręgi niczym wilki osaczające swoją ofiarę. Chłopak wiedział, że im bliżej będzie ziemi, tym trudniej będzie go dostrzec. Musiał więc w jakiś sposób się na niej położyć... był jednak w wyjątkowo niewygodnej pozycji. Opierająca się o drzewo ręka z ledwością pozwalała zachować mu równowagę, a dziewczyna coraz bardziej kurczowo trzymała się jego bluzy. Wyskakujący nagle zza znajdującego się nieopodal wału ziemi jednoślad posłał snop światła rozświetlając las kilka metrów od pary. Nie było czasu... ręka odruchowo odsunęła się od drzewa sprawiając, że młodzieniec nie będąc w stanie skorygować swojego upadku widział tylko zbliżające się oczy nieznajomej...
0
hledana Elizabeth 20 Października 2015r. 23:30
W ostatniej chwili przyparł się łokciem o grunt, jednak był na tyle blisko by wyczuć jej piersi na swoim torsie. Ustami prawie dotykał jej ucha. Szepnął -Czemu ciebie gonią?- delikatnie jej do ucha. Dziewczyna widocznie dostała gęsiej skórki, lecz nie ze strachu jak myślał mężczyzna. "Chyba.. dlatego..." -Odpowiadała mu drżącym głosem. Nagle usłyszał "pstryk!!!" jak ktoś zdejmuje blokadę z broni palnej. Mruknął pod nosem - chyba żartujesz?! Takie rzeczy to tylko w filmach !". Chłopak zaczął badać ręką grunt, bo wiedział, że w latach młodzieńczego buntu gdzieś obok wykopywał rowy przypominające okopy, w celu zbudowania wszelkich "skoczni" dla swojej bandy motocyklistów, "Może oni mają tylko wiatrówki żeby postraszyć. Albo karabin pneumatyczny na gaz?" - próbował się pocieszać, kiedy nagle usłyszał huk. Przestraszony chłopak wzdrygnął się na ten dźwięk. Maszynowo pociski dziurawiły liście, krzaki, młode drzewka. Młodzieniec przykucnął chcąc szybko wybiec, przecież tuż obok był jego dom, a huk był zagłuszający. Kiedy wśród latających kul, miał się wybić do przodu, dziewczyna wyciągnęła dłoń chwytając go za nogę. W cale by się nie przewrócił gdyby kula nie trafiła go właśnie w tę nogę, no i jednocześnie ziemia pod nim się nie osunęła... Wraz ze stertą liści i nieznajomą. Pamiętał, że rowy, które wykopywał że znajomymi, w efekcie dawały sporo frajdy. Kiedyś... Lecz teraz frajdą tego nazwać nie można...
0
Bezimienny 21 Października 2015r. 1:05
Ból przywrócił mu resztki zimnej krwi. Zmasowany ostrzał wykonuje się nie mając pojęcia, gdzie znajduje się przeciwnik, w nadziei, że któraś z kul trafi obok niego, a ten myśląc, że jego pozycja jest już znana ujawni ją próbując kontrataku. Kontratak... niby jak miałbym go przeprowadzić?! - pomyślał próbując znaleźć rozwiązanie tej sytuacji. Wróciwszy na chwilę myślami do sytuacji które sprawiały niegdyś mu frajdę przypomniał sobie kolejną zabawę. Po okolicznym lesie rozsiany był cały kompleks bunkrów, połączonych ze sobą niemalże legendarną siecią tuneli... po wojnie jednak tunele zasypano tak, aby nikt nie zdołał do nich wejść. W sytuacji niemalże identycznej jak ta, podczas kopania jednego z wcześniej wspomnianych rowów ziemia również się osunęła... odkrywając niestarannie zabezpieczony tunel. O ile dostępne dla niedzielnych poszukiwaczy przygód bunkry były raczej bezpieczne i już dawno pozwiedzane, o tyle ich podziemia wciąż owiane były tajemnicą...
0
hledana Elizabeth 21 Października 2015r. 1:57
Młodzieniec wstał, pomógł dziewczynie usiąść i zaczął rozglądać się za tym, kiedyś odnalezionym, bunkrem. Przypomniał sobie. Pod ślepym ostrzałem, głębokimi rowami przemknęli.. trochę kulawo. Adrenalina jeszcze działała na chłopaka na tyle, by móc zapierać się w celu próby otworzenia starych zardzewiałych i skrzypiących drzwi. Dziewczyna przesunęła się do niego podciągając się po ziemi i zasugerowała "wystarczy 5 cm i się przeciśniemy" spokojnym głosem wpatrując się w tą zieleń w jego oczach. W tem ostrzał ucichł, a adrenalina zaczęła opadać sprawiając młodzieńcowi więcej bólu. Stał nieruchomo w oczekiwaniu na serię strzałów, chociaż krótką, by mogły zagłuszyć skrzypienie rudych drzwi. W końcu doczekał się i udało się je bardziej uchylić. Była to krótka seria, a jakże pomocna. Chwycił nieznajomą za talię, bokiem docisnął do swojego boku, i weszli do bunkru. Było zimno. Mnóstwo pajęczyn i ciemne, głuche tunele. Przymknął za sobą drzwi powtarzając oczekiwanie na dźwięk naboi. Dotarli z wielkim bólem do skrzyżowania tuneli.. Tam już miał ochotę krzyczeć, jednak zacisnął zęby, by nie zdradzić swojej pozycji wrogom. Dziewczyna zdjęła wierzchnią cześć poszarpanego ubrania, pozostając w staniku. Rwała zębami, bo to miała sprawne, jej bluzkę w kawałki materiału. "Szkoda, że jest tak ciemno" westchnął marzyciel. Ręce miała całe posiniaczone, a jednak mocno wiązała ranę uciskając ją. W tem nagle zrobiło się cicho. Może przestali strzelać? A on poczuł, nagle wyczulonymi zmysłami, zapach krwi...
0
Bezimienny 21 Października 2015r. 10:37
Może chcąc podziękować za opiekę, a może szukając ukojenia objął dziewczynę. Zapach jednak nie pozwalał mu się uspokoić. Czuł narastającą w sobie rządzę krwi, próbował ją zatrzymać, ale umysł nie chciał się go słuchać, jak na ironię przywołując wspomnienia o znalezionej niegdyś w tych bunkrach broni. Nie był w stanie sobie przypomnieć co to dokładnie było, świetnie za to pamiętał, że gdy ją znalazł starannie wymazał ją smarem by nie zardzewiała i zawinął w szmatę, żeby brud nie dostał się do środka. Próbował wmówić sobie, że ta broń na pewno gdzieś przepadła, że na pewno pomieszczenie z nią jest odległe, może nawet nie da się stąd do niego dostać... intuicja jednak wskazywała mu, że jest bardzo blisko. Próbując zachować resztki rozsądku czulej objął nieznajomą, wtulając swą twarz w jej włosy. Liczył, że to pomoże, że przyniesie ukojenie... podpowiedź...
0
hledana Elizabeth 22 Października 2015r. 6:45
-"... Podpowiedź.. Przełknął głośno ślinę szepcząc jej do szyi.. Mogę trochę kr.." Drżącym głosem nie mógł dokończyć.
Dziewczyna myśląc, że chłopak z bólu majaczy docisnęła go do siebie mocniej. Miała wyrzuty sumienia, że to wszystko przez nią. Westchnęła "przeprasza...m". Mężczyzna zaczął jednocześnie wąchać ją po szyi, a palcami delikatnie głaskać po kręgach karku. Czuła jego oddech, przez co zamarła. Nosem muskał ją od obojczyka.. przez szyję i żuchwę.. do ucha.
Płeć piękna była teraz wyjątkowo...
-"śliczna" powiedział szepcząc jej do ucha.
Kobiecy uścisk się poluzował. Zarumieniona i zawstydzona zastygła w bez ruchu. Mężczyzna chwycił za jej podbródek unosząc go do góry, nadal paraliżując jej myśli.
-"mogę Cię...? " nie dokończył.
Kobieta położyła swoją dłoń na jego bicepsie, który nie sprawiał wrażenia wielkiego, a drugą na karku. Wzrok skierowała w stronę chłopaka prawie stykając się ustami, jednocześnie oddychając wspólnym powietrzem. Obydwojga chwilowo sparaliżowało.
-"nie dam rady się powstrzymać" powiedział jej do ust. Po kilku sekundach, widząc, że się nie opiera.. Chwycił ją mocniej, już nie zważając na obrażenia jakie mogła odnieść. Odważniej zaczął muskać.. ustami, znów unosząc jej podbródek... Wkół się w nią. Przycisnęła jego głowę do swej szyi. Jej już w tedy obrzmiałe wiśniowe usta, stawały się być coraz bledsze. Zaczęła wkładać palce między jego włosy i powoli co raz bardziej je zaciskała jakby miała je wyrwać. Czuła jak coś spływa jej po dekolcie, lecz kto by pomyślał, że to jej własną krew?...
0
Bezimienny 23 Października 2015r. 2:15
On zaś zapomniał o całej otaczającej go sytuacji. Ból nogi ustąpił, a mrok otaczającego miejsca i zabójcy znajdujący się w pobliżu przestali mieć znaczenie. Jego głowę wypełniła jedna, jedyna myśl. Nieznajoma... pragnął jej teraz wszystkimi zmysłami. Oderwał się od szyi by zlizać ściekającą kroplę... doganiając ją językiem musnął policzkiem o pierś, co rozpaliło jego ciało. Nie mógł się oprzeć, z każdą chwilą coraz bardziej pragnął kobiety będącej naprzeciwko. Jedną ręką objął ją w talii, drugą chwycił za tył głowy, po czym zatracił się w jej ustach...
0
hledana Elizabeth 23 Października 2015r. 6:50
...i tak trwali... Się całowali. Ściągnął bluzę, później podkoszulek. Chwycił za jej pośladek podnosząc w górę i położył ją na kurtce. Byli sobą zachwyceni, choć nie wiadomo było czy ona... Była świadoma, tego co się stało i tego co się będzie dziać. Nic innego nie miało znaczenia w ich wzajemnym pożądaniu do czasu...
Mężczyzna miał wyczulone zmysły. Po chwili podniósł się, odrywając się z namiętnego uścisku. Usłyszał nieregularnie zbliżające się kroki. Szurały po liściach, jakby zaraz miały upaść.
-"Musimy Cię schować" powiedział stanowczym tonem. Wpatrując się w jej niebezpiecznie piękne oblicze zawiesił wzrok. Delikatnie chwycił ją za kark, opuszkami kciuka głaszcząc ją po ranie od zębów. Zamyślił się. Nagle szybko zareagował, podnosząc ją odłożył kilka metrów za tym skrzyżowaniem tuneli, gdzie przebywali. Sam jednak podszedł cichym krokiem do drzwi. Nierówny krok zza drzwi ustał, po chwili upadając na leśną ściółkę.
-"czuj...krew. Dużo krwi" mruknął do siebie.
-"Dobrze, że Cię skosztowałem, teraz mogę nad sobą zapanować" powiedział z pociągającym uśmieszkiem na twarzy, ściągając z policzka palcem drobną już krzepnącą krew, zostawiając okrągły ślad po tejże kropli. Zacisnął zęby jakby teraz... Zaczął się martwić również o siebie?
Zbliżyła się do progu ściany jedną ręką się podciągając -"uciekajmy" powiedziała na wpół naga kobieta, widząc swojego wybawiciela w takim stanie... Poddenerwowanym stanie. Chłopak podniósł kurtkę na której wcześniej leżała płeć piękna. Zrobił dwa kroki w tył, nie odrywając wzroku od drzwi. Wyciągnął do niej rękę podając kurtkę i powiedział "ubierz się... I schowaj.. Nie wychylaj się".
-"ucie...." chciała go przekonać. Lecz ten jej przerwał
-"w tedy nas usłyszą, już za późno"..
0
Bezimienny 24 Października 2015r. 22:33
Kolejne kroki zdawały się zbliżać do drzwi... i również ucichły. Długo trwającą ciszę zaczął przerywać ciężki, przerywany oddech...
-Co jest, cykasz się?
-Niee-e, nie podobają mi się te drzwi, może lepiej będzie to jakoś obejść...
-Co chcesz obejść idioto? Przecież widać, że świeżo kopane, musiała się tutaj ukryć!
-A może by tak... Rozmowa nagle ucichła. Chłopak swoimi wyostrzonymi zmysłami próbował usłyszeć co dzieje się na zewnątrz, jednak bezskutecznie. Atmosfera gęstniała z sekundy na sekundę, a cisza rozlegająca się dookoła zdawała się być nie do zniesienia... nagle przerwał ją przeraźliwy zgrzyt... zgrzyt domykanych drzwi. Po chwili można było usłyszeć echo wbijających się w ziemię łopat i uderzające o drzwi salwy ziemi...
0
hledana Elizabeth 26 Października 2015r. 23:12
Mężczyzna zaglądał ukradkiem zza rogu.
-"co się dzieje" zadał pytanie retoryczne. Czuję krew a zarazem żyją i nas zakopują... Chwycił dziewczynę delikatnie za twarz -"dasz radę? " mrugnęła mu na Tak. Zrozumiał, że dla niej byłoby to nieco kłopotliwe. Chwycił więc ją za uda i plecy podnosząc i poszli zanurzając się w mroku tuneli. Dźwięki ziemi zamilkły. Szukali drogi niczym w labiryncie. Trwało to dość długo jak przed sobą zobaczył pod nogami zakrwawioną szmatę, w którą było coś zawinięte. Nagle doznał olśnienia. "broń" wykrzyknął szepcząc. -"dam radę dalej iść sama" powiedziała piękność niepewnym głosem. Mężczyzna rozwinął broń a Iskierka w oku odbiła się od niej....
0
Bezimienny 27 Października 2015r. 11:29
Wspomnienia wróciły do niego niczym bumerang. Nie znalazł tak jak się spodziewał broni z drugiej wojny światowej, lecz własnoręcznie zrobioną przyjaciółkę z dzieciństwa. Poświęcił chwilę na obejrzenie zamka którego konstrukcja sprawiła mu tak wiele problemów. Sprawdził cięciwę... wszystko było w idealnym stanie, smar wypełnił swoje zadanie, więc można już było zebrać jego nadmiar przy pomocy szmaty... jednak poza kuszą coś w niej jeszcze było. 20 podszlifowanych stalowych prętów, które świetnie sprawdzały się w roli pocisków i niewielki słoiczek wypełniony tajemniczą papką, bynajmniej nie przypominającą smaru. Broń choć przestarzała zdawała mu się być idealnie dopasowana do sytuacji - cóż gorszego bowiem mogło się trafić pośród mroku, jeśli nie bezszelestnie przemieszczające się pociski? - Pomyślał z uśmiechem na ustach. Ciemność zdecydowanie była jego sprzymierzeńcem. Podniesiony na duchu i znacznie pewniejszy objął dziewczynę pytając - Jak się czujesz?
0
hledana Elizabeth 17 Listopada 2015r. 17:24
- na tyle dobrze, że poradzę sobie sama -zaznaczyła dziewczyna
-zostaw mnie tutaj, uciekaj!-.
-ehem!!... Mężczyzna przerwał wypowiedź nieco obłoconej damy, kórą trzymał za talię, wpatrując się w jej oczy oraz krągłości. Nie mógł oderwać wzroku. W końcu powoli spuszczając głowę dodał - w samotności to Ludzie umierają... Po czym spod brwi spojrzał na nią pożądliwie.
Kobieta przerażona nagłą zmianą jego osobowości zamilkła. I tak przecież Ci sadyści nie mają z Tobą szans, prawda? Dodał z uśmiechem świecącym w ciemnościach.
Uniósł ją i pobiegł tam, gdzie kłębił się kurz.
znowu zerowa widoczność. Zaczął dostrzegać światło w tunelu. Jednocześnie w trakcie biegu, rozwijał szmatę zębami z broni. Światło, w które wbiegali, zaczęło ich oślepiać. Wiedział, że zaraz zacznie się...
-"Mówiłaś, że dasz radę... to teraz pokaż na co Cię stać" powiedział ze zgryźliwym uśmiechem przekraczając próg...

0
Bezimienny 11 Października 2015r. 0:18
<zakrada się na profil, podkłada pudełko czekoladek i chowa się za rogiem>
Nie posiadasz zezwoleń do pisania komentarzy.
Strona fanów japońskiej popkultury On-Anime 2009 - 2024
Napędzana przez autorski skrypt On-Anime 4, wykonany przez jednego z największych leni na świecie.