No dobrze opowiem
//Siada na kanapie i zaczyna opowieść
Dobrze więc to zaczęło się jakieś 3 dni temu. Postanowiłam pójść a raczej pojechać do sklepu były mi potrzebne składniki do kolacji. Wyjechałam jakoś o 12 byłam w sklepie kupiłam wszystko co potrzebowałam postanowiłam wstąpić na obiad do jakiejś restauracji nie pamiętam jakiej. Zamówiłam posiłek wszystko było normalnie u mnie są często burze więc jak się można domyślić zaczęło padać. na początku spokojnie potem mocniej i mocniej nim się obejrzałam w restauracji nie było żywej duszy. Chciałam się zapytać jakiegoś kelnera ale żadnego nie było więc chciałam zobaczyć czy ktoś jest na kuchni ale drzwi były zamknięte. Potem już nie wiele pamiętam, obudziłam się w jakimś lesie a obok mnie było moje rozbite auto. Patrzę do bagażnika i okazuje się że nie ma moich zakupów! Zostały jedynie żelki te z którymi do ciebie przyszłam i nadpita woda, obok leżała karteczka i ten mały mikrofon do podsłuchu który zamontowałam. Na karteczce pisało "Weź ten mikrofon żelki i wodę, mikrofon podłóż u kogoś w domu tak aby było słychać waszą rozmowę". lekko się przestraszyłam błąkałam się aż w końcu natrafiłam na ciebie. Więc zapukałam nie chciałam sprawiać podejrzeń więc powiedziałam że przychodzę cię odwiedzić. wiesz potem rozmawialiśmy stwierdziłam że to chyba tu powinnam zostawić mikrofon w sumie nie wiem po co no ale zrobiłam tak jak kazali.