Lis
Prolog: W zamierzchłych czasach ludzkość doszła do wspaniałej technologii, wiedzieli wszystko i o wszystkim, lecz w swej rozpuście pozwolili, by ziarno grzechu wyrosło. W erze pokoju i dobrobytu pojawiło się "Zło", ucieleśnieniem koszmaru był wielki arcy-mag, który stworzył swych poddanych. Bestie, ruszające się kamiennie, zombi, cienie oraz ostatni z połączenia człowieka zwierzęca i jego chorego umysłu... zwierzo-ludzie. Ci ostatni służyli mu oddanie, myśleli, że czynią dobro, lecz byli kolejnym trybikiem w machinie zła. My ludzie znajdując człowieczeństwo i naturę w nich nie przypuszczaliśmy Zła kryjącymi się za nimi. Przez co arcy-mag zdołał zebrać siły i uderzyć. Wielu zginęło, nastały czasy mroku i ognia. To co teraz widzimy jest jeno gruzami naszej dawnej wielkości... Nie mniej z naszymi wspaniałymi miastami runął i sam arcy-mag, zabierając nam wiele... Zwierzo-ludzie, którzy przejrzeli na oczy oraz bez swego pana rozpierzchli się. Nie mniej to nie zmazało ich win, a ludzie nie zapomnieli, komu uwierzyli, a kto ich zdradził, kto walczył po tamtej stronie. Jednak, gdy światło nastało, każda para rąk zdolna do pracy była cenna. Dalsze walki były bezcelowe. Zaś wieczną karą dla zwierzo-ludzi będą kajdany, aż po kres ich nędznego życia.
Errata: Od czasów wielkiej wojny i zniewolenia zwierzo-ludzi minęło dużo czasu. Wiele królestw uznało zwierzo-ludzi za prawie równych, a nawet powstało jedno królestwo, które uznało za równych... Niestety jest też ciemna strona medalu... Istnieje w ciemności królestwo zwierzo-ludzi Xayah, które poprzez wieczną tułaczkę, wojny z ludźmi i rozpaczą zwróciło się ku swemu stwórcy.
Rozdział I
Almex