//chowa ostrze
//zaczyna jeść
Teoretycznie materię do regeneracji mógłbym wyciągać z powietrza, ale tak jest szybciej i łatwiej.
Ty nic nie będziesz jeść?
//patrzy pytająco na Qotte
W sumie to nie tyle ja, co sprawca nieznany.
//podciąga koszulę prezentując sporą wyrwę w boku całkowicie pozbawioną tkanki miękkiej
Trochę długo się schodzi z regeneracją mimo, że dosyć spora ta dziura.
//opuszcza koszulę
E tam. Zrośnie i odrośnie. Na porządku dziennym takie rzeczy.
//zamyśla się
Tylko dekapitacja trochę nieprzyjemna.
Ale w piątym jest coś na kształt wojny, więc się przyzwyczaiłem.
//Śmieje się
Cóż, zawsze się dziwiłam, czemu on jest wampirem, ona człowiekiem a ja demonem.
Jakby to powiedzieć, on lubi krew, ona lubi kawę a ja lubię dusze.
był wampirem tak jak ja.... stał się demonem i stracił cząstkę człowieczeństwa....
dlatego to wszystko się dzieję.... zapomniał kim jest naprawdę i wydaje mu się że był przy tworzeniu świata.....
tyle lat udręki....
dla porównania ja mam ok 200....
//Jeszcze lekko zkacowany błąkał sie po mieście i jakoś przywiało go do zamku
*Myśli sobie że ta wiedza o piwkach w spiżarni nie może się zmarnować
//Chwiejnym krokiem rusza do Raylo
"czystej krwi" ^^
przyglądałam się całej rozmowie...
co się dzieje ? mogę ci jakoś pomóc ?
i kim do Wulgaryzmy cholery jest raylo ? poszłam tam bo mój brat mi kazał.... wredna paskuda...
Wiesz przechodzę teraz trudną przemianę z powrotem w człowieka. Przez moich bliskich stałam się Bogiem Śmierci i żyłam samotnie bawiąc się ludzkimi życiami. Teraz chcę pomagać innym i uszczęśliwiać. Będę musiała trochę pocierpieć, ale w końcu będę dawną sobą. Z tym Raylo myślę, że się sama przekonasz.
Nie pijam tego. Wolę się upewnić, zanim nie trafię.
Zaczekaj chwilę.
//zaczyna grzebać w torbie i wyciąga metalową manierkę oznaczoną H2O św.
Tego nie bierz lepiej.
//wyciąga dwulitrową butelkę z ciemnym, czerwonym płynem
//wyciąga butelkę z czerwonym płynem w stronę Q
Bez tlenu. Nadal zdatna.
//strzącha buta i pazurzastą łapą podobną do ptasiej podnosi manierkę
//chowa manierkę do torby
Jako prezent powitalny.
Nu flaszka. Z tymi wąpierzymi drinkami. Jeśli wolisz z gwinta...
//odsłania kawałek opalonej szyi
Ale nie polecam ci tej opcji. Wampir to chyba ludzką powinien pić.
//uśmiecha się beztrosko pod maską
//wzdycha
Teoretycznie mógłbym urżnąć sobie dłoń i nakapać po prostu do butelki, ale to wszystko zależy od ciebie. Jeśli taka wola.
//wzrusza ramionami i spogląda obojętnie
//ściąga maskę
W sumie to powietrza akurat nie powinno robić mi różnicy.
//uśmiecha się do ucha do ucha niemal dosłownie prezentując rząd ostrych zębów
Mhm...
W sumie dawno nie miałem okazji...
//mówi sam do siebie
Ale też nie wypada...
A idźcie. Obudzili się teraz...
//przystawia do głowy dłoń
//cienkie, długie, czarne ostrze przebija głowę i wychodzi ze skroni
//przechodzi obok i przypadkiem słyszy urywek rozmowy
.. same komplementy się sypią, jak milutko
//cmoka w strone rudzielca i idzie dalej w swoją stronę