Każdy ma swoją lampę, której blask drogę oświetla zawsze
W dzień światła nie widać i dlatego błądzimy.
O mnie:
Jeśli to czytasz, to musi Ci się naprawdę nudzić, ale skoro już tu jesteś...
Niezbyt wiele czasu spędzam na oglądaniu anime. Owszem, czasem coś obejrzę, ale czas największego zainteresowania minął i nie wiem kiedy (i czy) wróci. Ale z chęcią podyskutuje na temat tych, które już znam, a jest ich kilka.
Jeśli ktoś chce coś napisać, go ahead, pw. :)
Zawsze odpowiadam.
Niegdyś
Choć niegdyś niebo mówiło mi gdzie mam iść
Niemal każde drzewo miało cudowny, unikalny liść
Czasem zwierze przechodziło przez drogę
A ja tylko się mierzę ze sobą ze wzrokiem w podłogę
Wręcz nieziemsko zagubiony, bez celu i nadziei
Wewnątrz niezaspokojony, nic się wręcz nie klei
Brak mi brawury, żeby ten stan całkowicie zmienić
Potrzebuję obłudy, aby wyjść z tej chorej bieli
Dlaczego myślę, że to wszystko jest nieprawdziwe?
Chociaż w mym umyśle zjadam te jabłko urodziwe
Czy to nie jest cały sens, jaki dane mi zaznać?
Spokój w głowie, jakby trans, czy muszę to oddać?
Więc co jest ze mną nie tak? Spokój zasila mój niepokój?
Czuję jakbym grał nie w takt, jakbym wszedł w wewnętrzny bój.
Wyszedłem z mojego rytmu, jakbym nigdy już nie miał wrócić
Jakby mi brakowało algorytmu, muszę to wszystko rzucić.
Ten ostatni
Wyśniłem swój ostatni wers
Był piękny, niczym kolczasty bies
Zbrzydłe wiersze o przegryzionych słowach
Nie doczekały się interpretacji w głowach
Ile musiałem czekać na ten finał?
Mój czas się już dawna wychylał
Przepiękne opowieści i historie
Dla mnie to czyste alegorie
Sen, mój azyl i bezpieczna przystań
Miejsce, w którym szukam tylko pytań
Niestworzone istnienie, wyśnione wersy, czas odnowy
Piękna radość wypełnia moją pustkę
Wewnątrz mnie otwarła rdzawą kłódkę
Ten ostatni wersem przebudzenia, zapętla tą pustkę od nowa
Kąty azylu
Na wskroś przeszedłem każdy znany mi kąt
Gdzie w azylu bezpieczeństwa wcale nie znajduję, czy to błąd?
Czy to nie bagno czy inne szemrane prawo
W moim westchnieniu więcej się wcale nie oddało
Z daleka jakby człowiek, wszystko jest takie jak powinno
A z bliska jakby obcy, życie już chyba całkiem obrzydło
Z wiekiem staje się jakby wypatroszony, niepełny
Dostrajam mym wdziękiem do nędznej zachęty
Każdym dźwiękiem nieminionym choć jeszcze zakotwiczonym
Było i przeminąć nie może, w braku ślepej wiary, w znakach przełączony
Na wskroś przeszedłem każdy znany mi kąt
Nie, nie ma azylu, każde znane miejsce to miniony błąd.
Wrażenie
Tyś ma złota, Tyś jedyna
Czterolistna koniczyna
Poddaj się bez żalu i lęku
Mojemu głosu, mojemu wdzięku
Niemniej prosta,jednocześnie trudna
Każda tułaczka bez Ciebie jest nudna
Poddaj się mnie i zaproś mnie
Nim młodość i szczęście przeminie
Niczym się nie martw, nie ma czasu
Konsumpcjonizm nie przepadnie od razu
Nie zniwelujesz problemów świata
Nie, nie traktuj mnie jak kata
Tyś ma złota, Tyś jedyna
Czterolistna koniczyna
Poddajesz się bez słowa żadnego
Co na to moje przebrzydłe ego?
To co było i to co będzie
Nic z tego nie przybędzie
Nic wcześniej i później nie ma znaczenia
Nie odsuwaj tego pierwszego wrażenia
Nie Człowiek ma się poddać Tobie
Leczy Ty masz się poddać mojej osobie
Tyś ma złota, Tyś jedyna
Czterolistna koniczyna
Izolacja
Wiatr zawsze mknie przez miasta
Szare ulice zamknięte między blokami
Patrzysz jak niknie każda warstwa
Wiem, że za sobą już nic nie zostawi
Jesteś zamknięty w parceli
Patrzysz się jak deszcz zalewa przestrzeń
Czekasz aż Cię od świata oddzieli
Jest przyczyną moich wszystkich drżeń
Zapamiętaj mnie
Spróbuj wspomnieć moje imię
Zanim Twój świat przeminie
Zanim wszystko we mnie zginie
Nie zrozum mnie źle, chciałbym jeszcze wrócić
Zdaję sobie sprawę, że nie dla mnie ta droga
A już nie dane mi będzie ją sobie skrócić
Dookoła mnie już została tylko trwoga
Dla ciebie każdy dzień wygląda tak samo
Zajmujesz się wciąż swoimi dawnymi sprawami
Nie czuję jakby to było tak dawno
Chociaż czuję, że mnie nie widzisz między twarzami
Jeśli chcesz stracić odrobinę czasu i wczytać się w ściany tekstu listów do Ciebie, to zapraszam:
http://belquayneust.blogspot.com/
https://www.wattpad.com/myworks/65617544-alive-inside