„Kim jestem?” Hah! Ja nie mam imienia!
Są dwa rodzaje walki. A my, jako ci, którzy z walką mają do czynienia na co dzień, winniśmy umieć je odróżniać. W niektórych walkach stawką jest życie, w innych zaś własna duma i honor!
Możesz sobie być na innym poziomie niż pozostali, z którymi walczyłem, dla mnie to bez różnicy. I tak nakopie ci do dupy, bo to mój obowiązek. Tyle w tym temacie.
Ludzie posiadają nadzieję, gdyż nie
Mogą na własne oczy ujrzeć śmierci.
Dopóki nie chwycę miecza,
Nie mogę cię chronić.
Trzymając miecz,
Nie mogę cię objąć.
Gdy zardzewieje, jego ostrze się stępi,
A gdy go nieumiejętnie dzierżysz sam sobie zadajesz rany.
Tak… Honor jest w swej naturze
Niezwykle podobny do miecza.
Nawet jeśli podniesiesz się tysiąc razy,
to nigdy nie osiągniesz zwycięstwa.
Aby identyczne istoty mogły się wzmocnić by zdobyć więcej mocy, której potrzebują do stania się królem, muszą rozwinąć w sobie morderczy instynkt!
I to właśnie ten instynkt kształtuje się w walce.
Muszą rozwinąć nadnaturalny głód walki.
Muszą żyć by bezlitośnie miażdżyć, rozrywać na strzępy i kroić swoich wrogów!
To pragnienie mocy nie jest czymś nienaturalnym.
Wręcz przeciwnie - tworzy ono esencje tego czym jesteśmy.
Nie czerpiesz siły z tych podstawowych instynktów które stanowią istotę twojego wnętrza, czekające tylko na okazje aby zostały uwolnione! I to po prostu - nie działa!
Jesteś słaby. Ja się na to nie zgadzam.
Odmawiam odgrywania roli konia dla króla który jest słabszy ode mnie. Kogoś kogo niepewność i wahania doprowadzą nas obu do pocięcia na kawałki. Jeśli brak Ci sił aby utrzymać swoją koronę to Ciebie zniszczę...co oznacza, że to JA będę teraz królem.
Głęboko, głęboko w naszym ciele leży wyostrzony instynkt do zabijania, do mordowania naszych przeciwników!
Ale ty mój przyjacielu tego nie masz!
Próbujesz wygrać swoim umysłem.
Próbujesz pokonać wroga swoją logiką i rozumowaniem!
Kiedy wiele mocy oddziałuje na ciało,
pojawiają się zmiany zależne od tego,
która z nich jest silniejsza.
Kiedy życie kontroluje człowieka,
jest on mięsem.
Lecz kiedy śmierć przejmuje kontrolę,
staje się kośćmi.
Innymi słowy zaczynając na tym samym poziomie jeden zdobywa coraz więcej siły i woli,
gdyż musi zostać królem,
Musi szukać coraz to nowszych walk i mocy!
Jest spragniony walki, żyje po to,
aby bezwzględnie miażdżyć,
rąbać i ciąć wrogów!
Jego instynkt zabijania sięga głębiej i głębiej,
żądając rzezi!
Ale ty tego nie posiadasz.
Nie masz tego podstawowego instynktu!
Walczysz za pomocą głowy.
Starasz się pokonać przeciwników myśląc logicznie!
Lecz to nie działa!
Próbujesz ciąć ich tępym mieczem!
Oto dlaczego jesteś słabszy ode mnie...
Jeśli jesteś słabszy niż ja,
to cię zniszczę, zagarniając twoją koronę dla siebie.
Jeśli kiedyś będę miał okazję, rzucę tobą o ziemie i zmiażdżę ci czaszkę!
to, kogo chcesz chronić mnie nie obchodzi - bo nie znaczy to, że ja też zechcę o nich walczyć.
Nie mogę płakać... Łzy to porażka ciała pokonanego przez serce.
Albowiem dla nas to, co określane jest „sercem”, może stać się co najmniej dowodem, że nasze istnienie jest zbyteczne.
Powody są dla tych, którzy nie potrafią bez nich żyć.
Wszystkie stworzenia chcą wierzyć w coś większego od nich samych.
Nie potrafią żyć bez ślepego posłuszeństwa. I by uciec od presji tej ufności, zaczynają szukać kogoś innego, większego od nich samych.
I potem znów zaczynają szukać kogoś jeszcze silniejszego. Tak się rodzą wszyscy królowie. Tak rodzą się… bogowie.
Jesteśmy tymi, którzy budzą postrach,
Albowiem nie mamy doczesnej postaci.
Tak, nie mamy przeznaczenia.
Tylko ci owładnięci,
Przez ignorancję i strach,
Mogą pogrążyć nas w mętnych wodach,
Zwanych „przeznaczeniem"
Z każdą odrzuconą dumą
Nasze bestie są o krok bliżej.
Jedno zabite serce,
A nasze bestie odchodzą precz.
Nie możemy nigdy ronić łez.
To forma życiowej porażki
I jeżeli poddamy się emocjom,
Staną się tylko dowodem
Naszej niezdolności w kontrolowaniu ich.
Zdrada, którą widzisz, nie jest przerażająca. Naprawdę przerażająca jest zdrada, której nie widzisz.
Zanim upadnę na ziemię po śmiertelnym ciosie, będę już martwy. Właśnie takiej śmierci pragnę.
Gdy tylko jedna strona walczy o sprawiedliwość, jest to nazywane "obroną" lub "podbojem". Ale to jest wojna. "Wojny" się zdarzają, kiedy obie strony walczą dla słusznej sprawy.
Pragnienia są twardsze od stali.
Walka pozbawiona choć cienia moralności niczym nie różni się od bezmyślnej rzezi. Jednak rzeź dokonana w imię moralności zwie się sprawiedliwością.
Wiesz, co żywi i martwi mają ze sobą wspólnego? Jedni i drudzy mogą być tak samo samotni.
Walka bez nienawiści jest jak ptak bez skrzydeł.
Gardzę twoim stylem walki bez podnoszenia własnych rąk. To akt tchórzostwa, który plugawi i dręczy więzi braterstwa. To akt bezwstydności zasługujący na śmierć.
Nikt tu nie bierze jeńców! Tu się bezlitośnie zabija! Nic się nie zmienia przez tysiące lat! Kto potrzebuje innego powodu do walki?!
Teraz zmierzamy na pole bitwy! Wierzymy, że nasze ostrza nie złamią się! Wierzymy, że nasze dusze nie polegną! Nawet jeśli nasze drogi się rozejdą, serca pozostaną żelazne!
Stałeś się twardy, kiedy wziąłeś swoją broń? Naprawdę jesteś żałosny. Spróbuj mnie zabić. Nie możesz mnie zranić. Przynajmniej nie mieczem, który żałuje że mnie pokonał.
Zamiast myśleć podczas walki: „Boję się zabić” – myśl: „Posiekam cię”... gdy kogoś chronisz, nie myśl: „Boję się, że nie ochronię ich” – myśl: „Obronię was!”... zamiast, gdy unikasz ciosu, myśleć: „Nie uda mi się, nie umknę” – myśl: „Mogę być pocięty”
Jeśli coś takiego jak szczęście istnieje na tym świecie, powinno być podobne do nieogarniętej nicości. Nicość, to nie mieć i nie móc nic stracić. Jeśli to nie jest szczęściem, to co nim jest?
Co mam ci na to odpowiedzieć? "Nie martw się, na pewno żyje"? Żałosne. Nie przyszedłem tu, by podnosić cię na duchu.
Otrząśnij się. Nie opuszczaj gardy. Wyostrz zmysły. Nawet na chwilę nie trać czujności.
Walczysz z przeciwnikiem, którego siła cię przeraża i myślisz o wygranej. To przechodzi wszelkie pojęcie. Jeśli wynika to z tego, co wy, ludzie nazywacie duszą, to dlatego, że cierpisz i to z powodu tej duszy stracisz zaraz życie.
Chcę, by moja dusza skąpała się w twojej krwi.
Ale właśnie dlatego nie wolno nam się zatrzymać. Aby krew już przelana nie poszła na marne, musimy przelać jej jeszcze więcej.
Zabiłem wroga, sprzymierzeńców, lud, który miałem chronić, kraj, którym miałem rządzić, zabiłem nawet siebie… Ale wciąż mi mało. I ja, i wy… jesteśmy niepoprawnymi w każdym calu pasjonatami wojen…
Krocz za mną w ciemność, tak daleko, jak tylko będziesz mogła, mimo swego strachu.
To przygnębiające. Nieważne, jak ktoś był zły - śmierć z zemsty pozostawia za sobą wyłącznie pustkę. Pustkę, której nic nie wypełni.
Chciał ocalić kilku. Dlatego przelał krew wielu.
Ten zapach. Tak wytęskniony. Zapach przebijanych mężczyzn. Zapach ścinanych kobiet. Zapach palonych niemowląt. Zapach rozstrzeliwanych starców. Zapach śmierci. Zapach wojny.
Gdy mężczyzna napotka kogoś, kto napełnia go dogłębnym strachem, nie może go zignorować. Ma wtedy tylko dwa wyjścia... Być mu posłusznym i lojalnym lub też pozbyć się go, a wraz z nim swego strachu.
Zemsta to jak ostrzenie zardzewiałego od krwi ostrza przez zanurzanie go we krwi. By naprawić ostrze twego serca przeżartego smutkiem, nurzasz je we krwi. Ale im więcej je ostrzysz, tym bardziej rdzewieje. A im bardziej rdzewieje, tym więcej je ostrzysz. Na koniec zostanie ci tylko garść prochu. To naturalne, że tak się zachowujesz.
Co jest dobre? Co jest złe? W tym chaotycznym świecie trudno o tym zdecydować. Jak można powoływać się na przepisy wprowadzone przez innych? Jeśli poddasz się zasadom, staniesz się marionetką niezdolną do własnych decyzji. Musisz żyć zgodnie z własnymi zasadami.
Dla dobra swoich bliskich i czekającej ich przyszłości, jedni chwytają za broń, a drudzy ją odrzucają. Żaden z tych wyborów nie jest zły.
Ludzie mawiają: "Prawda jest nam bardziej obca niż fikcja".
Nowe sposoby postępowania wcale nie muszą być lepsze.
Prawdziwą potęgą nas, ludzi, jest to, że potrafimy się zmienić, jeśli tego chcemy!
Nie wolno zakładać, że coś jest niemożliwe, póki się tego chociaż nie spróbuje.
Nadal nie rozumiem wielu rzeczy, ale jednego jestem pewien. Przeraźliwie boję się ciebie stracić. Wiem to aż do bólu. Nie potrafię znieść myśli, że mogłoby cię nie być.
Kiedy spotkasz swego boga, powiedz mu, żeby zostawił mnie w spokoju.
Każda ambicja ma swoją cenę. Jeśli pragniesz czyjejś śmierci, musisz być gotów podzielić jego los... A ceną zbyt wielkiej ambicji jest zatracenie.
Ludzie, niezależnie od tego, kim są, chcą wierzyć, że można zwyciężyć... Ale porównując "czas" i "przeznaczenie", "wiara" ta jest zbyt krucha i bezcelowa.
To, czego dotknąłem rękami, jest ledwie tysięczną częścią tego, co poznałem mieczem.
Dajesz się zranić mimo,że nosisz taki wspaniały miecz.
Nienawiść to jedno z miejsc, w których szukają schronienia ludzie, którzy nie mogą znieść ciężaru smutku. Zemsta to jak ostrzenie zardzewiałego od krwi ostrza przez zanurzanie go we krwi. By naprawić ostrze twego serca przeżartego smutkiem, nurzasz je we krwi. Ale im więcej je ostrzysz, tym bardziej rdzewieje. A im bardziej rdzewieje, tym więcej je ostrzysz. Na koniec zostanie ci tylko garść prochu. To naturalne, że tak się zachowujesz, ale w twoim sercu jest wielka rana. W twym sercu otwarła się przepaść zwana "strachem".
To nic osobistego... jedynie zemsta.
Grzechy, które popełniłeś, przywierają do twojej duszy i będą zawsze cie prześladować. A grzechy, za które nie zostałeś ukarany, nie zostaną wybaczone, póki nie umrzesz.
Demony istnieją w naszych sercach.
W prawdziwej walce wygra ten, który przetrwa jako ostatni.
To nic nowego w naszym świecie. Czasami czuję się, jakbym chodził po wielkiej kupie gówna. "Moralność i sprawiedliwość" niezbyt do mnie pasują, te słowa i odgłosy wydawane z tyłka niczym się nie różnią.
Chcę walczyć, ukoić serce... aż do chwili całkowitego zatracenia się.
Świat będzie się kręcił bez sprawiedliwości
powodem dla którego nadal walczę... jest to, że zaryzykowałem wtedy swoje własne życie. Nie chcę żeby zabrzmiało to jak kłamstwo
To nic nowego w naszym świecie, czasami czuję się jakbym chodził po wielkiej kupie gówna, „moralność i sprawiedliwość” niezbyt do mnie pasują
Liczy się dobra zabawa, no nie? Czy ty mnie zabijesz, czy ja ciebie, grunt, że nie będziemy się nudzić!
[/spoiler]