Wśród ogromnej różnorodności, jaką oferuje nam japońska animacja, możemy odnaleźć niemal wszystko, czego moglibyśmy sobie zażyczyć: pozycje ambitne i czysto rozrywkowe, komedie i dramaty, produkcje opowiadające o życiu zwykłych ludzi w zwykłym świecie oraz rozmaite odmiany fantastyki… Przy czym o ile motywy zaczerpnięte z japońskich tradycji i wierzeń pojawiają się bardzo często, o tyle anime przedstawiających je w formie czystej i pozwalających nam, Europejczykom, zagłębić się w świat japońskiej kultury, jest zaskakująco mało. Jeżeli jednak ktoś poszukuje takiego właśnie tytułu, z pewnością powinien zainteresować się tą serią. Na anime to składają się trzy rozgrywające się w okresie Edo niezwykle stylowe opowieści grozy, spośród których dwie są ekranizacjami znanych sztuk kabuki. Sam tytuł, „Ayakashi”, to imię własne jednej z masek teatru noh, symbolizującej bóstwo lub ducha opętanego przez ciemne moce. Poszczególne historie zostały stworzone przez niezależne zespoły i znacznie różnią się oprawą graficzną – ale wszystkie są równie fascynujące i godne uwagi.