"Kiedy odzyskałem przytomność, zorientowałem się, że stoję na środku rozległej, nieznanej mi śnieżnej polany. Nie wiedziałem jak się tam znalazłem. Co więcej, niczego nie mogłem sobie przypomnieć, nawet własnego imienia. Stałem tak, oszołomiony absurdem tej sytuacji. Po chwili zaś, jak gdyby po to, by jeszcze bardziej mnie pognębić, pojawił się przede mną gigantyczny, przypominający owada potwór, próbujący mnie pożreć. Rzuciłem się do desperackiej ucieczki, jednak szybko zapędził mnie w kozi róg. Prawie porzuciłem nadzieję, kiedy nagle pojawiła się ona, dziewczyna o imieniu Kuon. To właśnie ta piękność, którą zdobiły zwierzęce uszy i ogon, ocaliła tego dnia moje życie."