Gatunki: Komedia, Przygodowe
Postaci: Uczniowie/studenci
Pierwowzór: Powieść/opowiadanie
Miejsce: Japonia
Czas: Współczesność
Inne: Ecchi, Magia
Tak więc trafiłam na to animu, gdy było w trakcie wychodzenia. Obejrzałam 6 odcinków.
Wieczór był nudny, internety takie jakoś dziwnie szybkie... a animu według MALa wydawało się nawet ok, tak więc włączyłam.
Pierwsza myśl "no, chociaż loli ładna". I jest to prawdą, bo Fia jest naprawdę śliczna. Co prawda, już w pierwszym odcinku przepełnionej fanservisem sielanki widzimy, iż irytująca z niej osóbka, ale cóż.
Miłym zaskoczeniem był fakt, iż w drugim odcinku zaczyna się fabuła, nie spodziewałam się tego. Myślałam, że fabuła będzie pięknie ukryta w fanservisie. Tak więc przeczę sama sobie. Pierw piszę, że wydawało się być fajne, a teraz, że się sensu nie spodziewałam... Ale co ja pocznę, że to prawda... Oczekiwałam tępej komedii. Zaskoczenie pozytywne, aczkolwiek z każdym kolejnym momentem anime coraz bardziej sobie u mnie grabiło.
Już od drugiego odcinka C³ udaje krwawą, mroczną psychodelię. Może i nawet udałoby się to tej serii, gdyby nie fakt, że fanservis brał górę.
Tak, teraz mam zamiar narzekać na fanservis, którego początkowo oczekiwała, ojtamojtam.
Takie tam, z lekka typowe. Mamy kawaii dziewoje, które w rzeczywistości mają mordercze talenty, ściga je zła organizacja, wplątany zostaje w toniv niewiniący nikomu chłopak. Oczywiście wszystkie na niego lecą, bo jakżeby inaczej...
Podobał mi się koncept fabuły, przeklęte narzędzia zmienione w ludzi i uczące się człowieczeństwa. Ale nie, bo po co kontynuować fajną fabułę, lepiej zawalić ją bezsensownym fanservisem, nienawiścią, wrogami i Bóg jeden wie czym jeszcze...
Postacie do bólu typowe, główna loli to tsundere (idealna dla Katoriego, nawiasem mówiąc). Czarne charaktery również typowe. Ehh.
Muzyka do bólu przeciętna, niczym postacie.
Nietypowy koncept w typowym wykonaniu, to właśnie to zawiodło mnie tak bardzo, że porzuciłam na 6 odcinku i dalej zdecydowanie nie polecam.
Postaci: Uczniowie/studenci
Pierwowzór: Powieść/opowiadanie
Miejsce: Japonia
Czas: Współczesność
Inne: Ecchi, Magia
Tak więc trafiłam na to animu, gdy było w trakcie wychodzenia. Obejrzałam 6 odcinków.
Wieczór był nudny, internety takie jakoś dziwnie szybkie... a animu według MALa wydawało się nawet ok, tak więc włączyłam.
Pierwsza myśl "no, chociaż loli ładna". I jest to prawdą, bo Fia jest naprawdę śliczna. Co prawda, już w pierwszym odcinku przepełnionej fanservisem sielanki widzimy, iż irytująca z niej osóbka, ale cóż.
Miłym zaskoczeniem był fakt, iż w drugim odcinku zaczyna się fabuła, nie spodziewałam się tego. Myślałam, że fabuła będzie pięknie ukryta w fanservisie. Tak więc przeczę sama sobie. Pierw piszę, że wydawało się być fajne, a teraz, że się sensu nie spodziewałam... Ale co ja pocznę, że to prawda... Oczekiwałam tępej komedii. Zaskoczenie pozytywne, aczkolwiek z każdym kolejnym momentem anime coraz bardziej sobie u mnie grabiło.
Już od drugiego odcinka C³ udaje krwawą, mroczną psychodelię. Może i nawet udałoby się to tej serii, gdyby nie fakt, że fanservis brał górę.
Tak, teraz mam zamiar narzekać na fanservis, którego początkowo oczekiwała, ojtamojtam.
Takie tam, z lekka typowe. Mamy kawaii dziewoje, które w rzeczywistości mają mordercze talenty, ściga je zła organizacja, wplątany zostaje w toniv niewiniący nikomu chłopak. Oczywiście wszystkie na niego lecą, bo jakżeby inaczej...
Podobał mi się koncept fabuły, przeklęte narzędzia zmienione w ludzi i uczące się człowieczeństwa. Ale nie, bo po co kontynuować fajną fabułę, lepiej zawalić ją bezsensownym fanservisem, nienawiścią, wrogami i Bóg jeden wie czym jeszcze...
Postacie do bólu typowe, główna loli to tsundere (idealna dla Katoriego, nawiasem mówiąc). Czarne charaktery również typowe. Ehh.
Muzyka do bólu przeciętna, niczym postacie.
Nietypowy koncept w typowym wykonaniu, to właśnie to zawiodło mnie tak bardzo, że porzuciłam na 6 odcinku i dalej zdecydowanie nie polecam.