Nawigacja
Czytelnia » Recenzje » Kuroshitsuji-obie serie
Recenzje
Kuroshitsuji-obie serie
Czarny lokaj i jego paniczyk (wbrew pozorom jasna karnacja wskazana) oraz drewniany kamerdyner i jego niezrównoważony dzieciak ^^ Recenzja z przyczyn oczywistych zawiera spoilery ^^
Była sobie kiedyś wiktoriańska Anglia, a w niej żył sobie chłopiec, Ciel, będący dziedzicem rodu Phantomhive. Należał do bogatej rodziny, więc mieszkał w przepięknym pałacu, gdzie wraz z rodzicami i krewnymi bawił się całymi dniami. Niestety, pewnego dnia twórcy stwierdzili, że opowieść o szczęśliwym dziecku byłaby za nudna(choć paradoksalnie prawdopodobnie nie byłoby tak z uwagi na to, iż wesołych, ciepłych anime krąży ostatnio mało po świecie) i wprowadzili do życiorysu naszego chłopaczka serie traum, najefektowniejsze z nich to torturowanie go, zamordowanie rodziców oraz (zupełnie bezcelowe) podpalenie jego rodzinnego domu. Taka ilość nieszczęśliwych wydarzeń miast go zgnębić-zahartowały go. Wściekły Ciel wezwał demona Sebastiana(czemu go po tych wydarzeniach nie zabili-nikt tego nie wie) i ku swej radości rozpoczął wesołą eliminację swych dręczycieli. Żeby nie było za łatwo-we wszystko wmiesza Shinigami, Anioł oraz masa obcokrajowców. Jak poradzi sobie nasz panicz, który oprócz bycia prezesem filmy zabawkarskiej jednocześnie wraz ze Scotland Yardem rozwiązuje kryminalne zagadki?

Druga seria zawiadamia nas, o tym, iż, co prawda, Ciel poradził sobie ze swoimi oprawcami, ale
pewien przebiegły demon skradł mu duszę. Zresztą, jak sie potem okazało, tamtemu zwinął przed nosa jeszcze inny, więc demon naszego panicza postanowił odnaleźć tamtego "zUego"("jak on śmiał uratować życie biednemu chłopcu?!") i... Dobrze, nie zgłębiając się w tak nieistotne szczegóły z cyklu "kto, kogo i jak" przejdźmy do sedna sprawy. Tym razem miast standardowej pary panicza i lokaja otrzymujemy nowych, lepszych(czy aby na pewno?) bohaterów!osobiście uważam, że oryginalniejsza byłaby parka loli i lokaj albo shota z kamerdynerem płci żenskiej), młodego Aloisa Trancy oraz jego demonicznego sługę Claude. Losy całej czwórki szybko się splotą...

Oglądając tę serię trzeba odstawić na bok wiarę w logikę. Podskakujące ogromne psy, które bez trudu podrzuca jeden z naszych bohaterów, demon zatrzymujący jedna ręką pociąg(okej, jest pomiotem diabelskim, ale czemu nie dziwi to żadnego pasażera?!), egzotyczne owady występujące Anglii w środku zimy, książę podróżujący w eskorcie jednego człowieka czy zmiennopłciowość.. Nie oczekuje wiele sensu od tego typu anime, ale naprawdę, mogliby chociaż zmontować poważne zagadki kryminalne, na których bądź co bądź opiera sie duża część serii, a nie wykorzystywać schemat "Sebastian od razu dowiedział się kto, co i jak, kiedy panicz sformułował odpowiedni rozkaz". Jedną z większych wad(i absurdalności zarazem) "Kuroshitsuji" jest doskonałość demonów, która na dłuższą metę robi się... nudna! Jak można emocjonować się pojedynkiem przedstawicieli tej rasy(?), skoro wiadomo, że wszystko sprowadza się do odbijania ciosów, byle tylko nie rozstrzygnąć potyczki. Podobnie jest z zamiłowaniem twórców anime do trapów. Rozumiem, na potrzeby śledztwa można się przebrać, ale elementy fanserwisu związane z tym swoistym "wydarzeniem" są dość niesmaczne(aby nasz chłopiec miał sukienkę rozbieramy pokojówkę[co z tego, że jest o około 60 cm wyższa-strój doskonale pasuje] stylizując ściąganie gorsetu na scenę erotyczną). Niestety, więcej tego typu zachowań wystąpiło w II serii, pierwsza starała się nie przekraczać granicy dobrego smaku.

W obu seriach zdecydowanie najważniejsze są postacie. Zacznijmy od tych drugoplanowych. Mi osobiście najbardziej zapadła w pamięć jedynie 5, a mianowicie ciotka Ciela, Madam Red, która choć występuje krótko zachwyca elegancją i wzbudza współczucie, Grell Sutcliffe, tajemniczy osobnik, z nieznanych mi powodów uwielbiany przez ogromną część żeńskiej widowni, współpracownik głowy rodu Phantomhive, będący praktycznie cały czas pod wpływem opium, Lau, policjant-idealista Fred Aberline oraz Grabarza, również współpracującego ze Cielem. W anime występuje oczywiście mnóstwo innych postaci, ale te, pomijając czarne charaktery(którym skądinąd kibicowałam) nie są, aż tak charakterystyczne. Należy także wspomnieć o służących w obu dworach. W rodzinie Trancych usługują pokojówka Hanna, której już w pierwszym odcinku wydłubują oko oraz trojaczki, które oprócz odcinków specjalnych nie wypowiadają ani słowa(a szkoda, mogliby urozmaicić dość słaby humor w II serii). U Phantomhivów mamy do czynienia z o wiele barwniejszymi postaciami, pijącym przez prawie całą serie herbatę lokajem, byłą zabójczynią pełniącą role pokojówki, również byłego żołnierza, który oficjalnie "gotuje" dla rodziny oraz obiekt eksperymentów, obdarzonym nieludzką siłą i równie niesamowitą głupotą, ogrodnika Finny'ego. Po jakimś czasie do tej, jakże pasującej do siebie ekipy dołącza człowiekołak(jest w ogóle coś takiego?!).

Głównymi bohaterami obu serii są młodzi paniczykowie, Alois oraz Ciel, skonstruowani prawdopodobnie na zasadzie kontrastu, co można zauważyć po samych ich ubiorach. Młody Trancy wdziewa róże, błękity, fiolety, natomiast panicz wybiera brązy, czernie i paryskie błękity. Podobnie jest z charakterami, Ciel zachwyca elegancją, a jednocześnie przeraża swym zgorzknieniem, które u dziecka jest zwyczajnie nienaturalne. Drugi młodzieniec z kolei należy do tych postaci, które naprawdę trudno polubić(ten, kto jest jego fanem otrzymuje ode mnie możliwość wybrania tematu następnej recenzji i pączuszka) z uwagi na to, że odznacza się wyjątkowo wrednym usposobieniem i okrucieństwem. Nie dość, że momentami zachowuje się jak chłop wpuszczony do pańskiej rezydencji to klei się do swego lokaja i maltretuje innych w niewysublimowany sposób(tak, a na dodatek nikt nie zaprotestuje...). Żeby nie było za łatwo, on również zostaje obdarzony bagażem doświadczeń, ale jego traumatyczna przeszłość nie wzbudziła mego współczucia. Ciel jest o wiele dojrzalszy, nje zachowuje się jak dzieciak z ADHD, co właśnie robi Alois.

"Ten kto zapomina o demonach nie jest mędrcem" rzekł jakiś mądry człowiek i miał absolutną rację. W "Kuroshitsuji" to one stanowią najważniejszy element, kiedy jakiś osobnik będący diabelskim pomiotem zjawi sie na scenie, historia paniczów zostaje zepchnięta na dalszy plan, a wszystko zamienia się w popisy z serii "zabił setki widelcami". Zdecydowanie najbardziej uwielbianym demonem jest Sebastian, typowy przykład animowanego faceta z serii shoujo (zrobi zadanie, pobije wrogów i wszystko w 5 minut), zachwyty nad jego wspaniałością nie wydaja mnie się o tyle przesadzone, ile śmieszne. Aparycja bisha, który za dużo obrywał od ojca łopatą, stereotypowy charakter... Co w nim niezwykłego? Na szczęście nasz demon posiada wspaniałą osobowość, która jednak nie jest uwypuklona w anime. Sebastian jest zły, choć 90% fanek powie co innego. On nie lubi, tym bardziej nie kocha Ciela, potrzebuje jego duszy tylko i wyłącznie jako pożywienia, gardzi ludźmi, a swego panicza traktuje jak kota, który lata za kłębkiem podłożonym dla zabawy. Nawet jeśli nie dostrzeże się jego mrocznej strony(czyli właśnie tej właściwej) to sługa Phantomhivów i tak wypada wspaniale przy Claude zwanym przez wielu "Kłodą". Lokaj Aloisa jest jedna z najgorzej skonstruowaną postacią z jaką sie spotkałam, nawet dziewczynka, której odstrzelili głowę w 3 minucie "Mars of Destruction" przy nim zachwyca swoim wnętrzem. Kamerdyner Trancych to bohater, który prawdopodobnie miał być facetem, którego nie poruszy nic, ale zamiast tego twórcom wyszedł demon, który stepuje, śpiewa, a przy okazji morduje wszystko co się rusza... A to wszystko z grobową miną. Jego zachowanie niesamowicie irytuje i jest naprawdę żenujące. Co do wyglądu, jedno trzeba mu przyznać, jeśli to Sebastian dostawał za karę w twarz łopatą, to po Claudzie jeździli walcem. Nie mam pojęcia po co w ogóle stworzono kogoś takiego, jetem nawet w stanie przychylić sie do teorii, jakoby został tak skonstruowany, by uwydatnić postać Sebastiana...

Grafika w "Kuroshitsuji" jest znakomita, choć polepszyła się wraz z drugą serią. Postacie zachwycają dopracowaniem, stroje z epoki wyglądają realistycznie, a sceny walki cieszą oko. W oczy rażą momentami tła występujące za bohaterami, które momentami są zwyczajnie brzydkie. Muzyka jest dobra, ale lepsza wydaje mnie się ta z pierwszej serii. Soundtracki stoją na wysokim poziomie, openingi są świetne, choć mało dynamiczne, problem mam jedynie z ocena endingów. O ile dwa pierwsze: "I'm alive" był według mnie cudownie radosny, a "Kagayaku no Sora no Shima ni wa" przepiękny i nostalgiczny to te występujące w II serii można bezproblemowo pominąć. Motylki, które, jak to ujął jeden z recenzentów, "cały czas zapierniczaj po ekranie" oraz niewpadająca w ucho muzyka sprawiły, iż muzycznie ta seria znacząco straciła.

Nie należę ani do fanów tej serii ani do hejterów, uważam ją tak naprawdę za niezwykle przeciętną. Podobnych anime było wiele, a fakt, że ta zyskała taka popularność świadczy raczej o inteligencji autorki, która wiedziała, że płeć żeńska jest jeszcze łasa na produkty opakowane bishami. Niestety, "Kuroshitsuji" nie poruszyło mnie, choć muszę przyznać, że pomysł zły nie jest, tylko wykonanie nie za dobre. Warto zobaczyć, by obecnie wiedzieć o czym mowa na "salonach". Dla tych co nie interesują się aktualną modą, a widok półnagich mężczyzn, którzy błagają innych by "pozwolili im urodzić ich dzieci" obchodzi ich tyle co wydanie "Kaczora Donalda" radzę spokojnie nie włączać tego anime i spokojnie powrócić do swych zajęć.
Oceń artykuł:
Przeczytaj więcej o:
Komentarze
Nie posiadasz zezwoleń do pisania komentarzy.
Od najstarszych Strzałka w dół Od najnowszych Strzałka w górę
0
Mimi Chan 10 Listopada 2016r. 23:14
Szczerze, też wolę Ciela od Aloisa. Ciel jest taki.. bardziej inteligentny jeśli mogę tak to ująć.
Ale żeby nie było, należał do moich lubianych postaci.
Ogólnie recenzja mi się spodobała, fajny styl pisania ("po Claudzie jeździli walcem" perfekcyjne XD).
0
Lady Ciel 205 12 Sierpnia 2013r. 21:07
I LOVE IT <3
0
Pandziaaa 16 Marca 2013r. 21:52
Szczerze nie lubię tego anime, ale recenzja wyszła bardzo dobrze. ^^ Manga jest dużo lepsza od anime. Oczywiście to moje zdanie.
0
Blackey 27 Maja 2012r. 12:25
Kocham ten animiec. Jest jedyny w swoim rodzaju : 3 A recenzja wyszła ci bardzo dobrze .
1
Hatchin 19 Lutego 2012r. 12:45
Proszę nie bić bo recenzja fajna, ale...
Zastanawiam się dlaczego jest tak mało recenzji Kuro, gdzie nie ma nic o biszach. Owszem, bisze są, ale więcej chyba jest "oficjalnych wątków" - zagadkach wszelakich, chęci zemsty, fantasy, a dużo o podtekstach. Zgadzałabym się z tym w przypadku seri drugiej, ale część pierwsza Kuro (jak i manga) wypada całkiem fajnie. Rzecz, że jeden członek obsady jest gejem, nie znaczy dużo - to jakby posądzić Tigger and Bunny o bycie pozycją dla zgłodniałych yaoistek.
0
Envyiroza 19 Lutego 2012r. 14:41
Hah, nje biję, ponieważ to co mówisz nje jest bezpodstawne ^ ^
Hah, ja osobiście nawet lubię I serię "Kuro", ale dla mnie to dalej jest pozycja dla wygłodniałych yaoistek ^ ^
Hmm.. Nie wspomniałam dużo o tych rzeczach, które wymieniłaś, ponieważ dla mnie są zwyczajnie słabo zrealizowane (jak napisałam właśnie w tej recenzji) ^ ^
1
Hatchin 19 Lutego 2012r. 16:45
Cóż, są gusta i guściki, mi sie klimat (szczególine w mandze) podobał, jak i cała "angielska otoczka". Osobiście sądzę, że dwójka może i podpada pod serię dla yaoistek, ale podteksty w Lokaju namber łan traktowałam jako kurozium, niż właśnie yaoistyczne żarełko.
0
Envyiroza 19 Lutego 2012r. 17:58
Manga istotnie jest dobra, choć komórki mnie odrzucają ^ ^
Hah, ja się dowiedziałam z tagów, iż to yaoi ^ ^
0
Hatchin 22 Lutego 2012r. 5:54
Yaoi O.O?! MAL i ANN mówią "fantasy, mystery...". A ja sama uważam traktowanie Kuroshita jako pozycję dla zgłodniałych yaistek jako... No, czy kika męskich klat (nawet nieudanych;_;) świadczy o tym, że wszyscy są homoseksualistami? Przecież chyba, nie, na pewno - Sebastian nic do Ciela nie czuje, a jeśli już to tylko i wyłącznie chęć zjedzenia jego duszy (dziwnie zabrzmiało >:D).
0
Envyiroza 22 Lutego 2012r. 14:01
Własnie to co mówisz występuje w mandze, dla mnie anime było pełne podtekstów(II seria), a ten pseudopocałunek był żałosny ^ ^
0
Hatchin 22 Lutego 2012r. 14:50
Cóż, a ja piszę o pierwszej (o drugiej mam bardzo ZUE zdanie). A co do pocałunku to trudno było pokazać wyciąganie w bardziej konstruktywny sposób (choć mogli nie tak bardzo zbliżać sie ustami O.O).
0
Envyiroza 22 Lutego 2012r. 15:37
Hmm... Pierwsza była dla mnie trochę lepiej niż przeciętna, ale druga to DNO ^ ^
Hah, no właśnie :P
0
Kuririn 16 Lutego 2012r. 22:18
Huh, mamy podobne zdanie o Kuro :x.
Polubiłam Aloisa, chociaż był trochę dziwny; nie wiem, dlaczego.
Umm.. Dostanę pączka?
0
Envyiroza 16 Lutego 2012r. 22:25
Dostaniesz ^ ^
Pączek dla panny ^ ^
0
Envyiroza 16 Lutego 2012r. 20:42
Hahahahha ^ ^
Dlaczego? :P ^ ^
0
Conan 16 Lutego 2012r. 20:39
A ja powiem, że ostatni akapit podoba mi się najbardziej :>
Nie posiadasz zezwoleń do pisania komentarzy.
Strona fanów japońskiej popkultury On-Anime 2009 - 2024
Napędzana przez autorski skrypt On-Anime 4, wykonany przez jednego z największych leni na świecie.