Kyouko Mogami to przeciętna dziewczyna, która za ukochanym poszłaby na koniec świata. Nie patrząc na swoje zapotrzebowania, spakowała swoje walizki i wyruszyła do Tokio. Wszystko po to, by wspierać karierę muzyczną Shou, chłopaka, w którym była zakochana od dziecka. Jednakże Shou nie należał do tych osób, które doceniają starania innych. Pewnego dnia Kyouko podsłuchała rozmowę Shou z jakąś kobietą i dowiedziała się, że Fuwa wziął ją tylko dlatego, żeby robiła u niego jako pomoc domową i niańkę nad nim. Do naszej bohaterki dotarło w końcu, że Shou jest samolubnym egocentrykiem, jej demoniczne "ja" obudziło się i jej miłość do muzycznej gwiazdki obróciła się w nienawiść. Plan zemsty przedstawiał się prosto: jako że Shou Fuwa jest popularnym piosenkarzem, żeby coś mu zrobić trzeba było dostać się do show-biznesu. Dla Kyouko nie ma rzeczy niemożliwych w nowej fryzurze, z nowymi ubraniami, i z szatańskim nastawieniem postanowiła udać się do L.M.E. firmy konkurencyjnej wobec tej, która zatrudnia Shou. Używając swojego uroku osobistego, przekonuje przypadkowo spotkanego w agenci menażera sekcji wyszukiwania talentów, lecz bez skutku, gdyż (z winy Shou) straciła ważne do zostania gwiazdą uczucia. Główny dowodzący firmy docenił jednak starania Kyouko i stworzył sekcje "Love Me!". Wszystko byłoby super, gdyby nie to że sekcja "Love Me!" opiera się na noszeniu różowego wdzianka i na pomaganie ludziom na "pstryknięcie palca" - ma to teoretycznie przywrócić dziewczynie zagubione uczucia. Do takowej sekcji przyłącza się chłodna i opryskliwa Kanae Kotonami, i od tej chwili obie kroczą wyboistą ścieżką ku karierze aktorskiej. Przeszkód oczywiście nie zabraknie (bo jakby inaczej), ale o tym jakie to będą przeszkody musicie dowiedzieć się sami.
Materiał na podstawie którego zrobiono Skip Beat jest bardzo dobry. Anime ukazuje nam niełatwą drogę na szczyt, ciekawie skonstruowaną i zgrabnie przeplatającą się z wątkiem romantycznym. Ta seria (niestety muszę przyznać) nie podoba mi się, ponieważ jak można nazwać "dobrą" fabułę, gdy ona w momencie zakończenia się rozkręca?! Byłam (i jestem) bardzo zła, że taki koniec spotkał tak dobre anime. Ona potrzebuje, ona domaga się kontynuacji!! Ale niestety nie zapowiada się na to, by owa seria została kontynuowana.
Podobało mi się to, jak Mogami grała różne role i dawała z siebie wszystko co mogła. Niektóre sceny mnie rozwalały i ze śmiechu wyrobić nie mogłam. Moim zdaniem te anime jest najśmieszniejszą serią jaką kiedykolwiek oglądałam.
Główna bohaterka jest bardzo zabawną i motywującą postacią, do której się przywiązałam. Raczej nie było momentu, gdzie chciałabym zrzucić Kyouko z czwartego piętra. Inne postacie też mi nie podpadły. Kreska nie była ani dobra, ani zła - średnia (mi to nie przeszkadzało jakoś specjalnie). Muzyka też nie najgorsza. Wątek romantyczny - on właśnie się nie rozwinął do końca. Cały czas nad tym ubolewałam. Dlaczego oni to mi zrobili...
Anime Skip Beat! jak już wspomniałam jest bardzo śmiesznym anime i dlatego też chcę Wam tą serię polecić. Mimo iż ten wątek romantyczny nie był dopracowany to i tak dało mi to sporo motywacji i również się dobrze bawiłam oglądać te anime. Więc uważam, że jednak warto obejrzeć Skip Beat!.
Materiał na podstawie którego zrobiono Skip Beat jest bardzo dobry. Anime ukazuje nam niełatwą drogę na szczyt, ciekawie skonstruowaną i zgrabnie przeplatającą się z wątkiem romantycznym. Ta seria (niestety muszę przyznać) nie podoba mi się, ponieważ jak można nazwać "dobrą" fabułę, gdy ona w momencie zakończenia się rozkręca?! Byłam (i jestem) bardzo zła, że taki koniec spotkał tak dobre anime. Ona potrzebuje, ona domaga się kontynuacji!! Ale niestety nie zapowiada się na to, by owa seria została kontynuowana.
Podobało mi się to, jak Mogami grała różne role i dawała z siebie wszystko co mogła. Niektóre sceny mnie rozwalały i ze śmiechu wyrobić nie mogłam. Moim zdaniem te anime jest najśmieszniejszą serią jaką kiedykolwiek oglądałam.
Główna bohaterka jest bardzo zabawną i motywującą postacią, do której się przywiązałam. Raczej nie było momentu, gdzie chciałabym zrzucić Kyouko z czwartego piętra. Inne postacie też mi nie podpadły. Kreska nie była ani dobra, ani zła - średnia (mi to nie przeszkadzało jakoś specjalnie). Muzyka też nie najgorsza. Wątek romantyczny - on właśnie się nie rozwinął do końca. Cały czas nad tym ubolewałam. Dlaczego oni to mi zrobili...
Anime Skip Beat! jak już wspomniałam jest bardzo śmiesznym anime i dlatego też chcę Wam tą serię polecić. Mimo iż ten wątek romantyczny nie był dopracowany to i tak dało mi to sporo motywacji i również się dobrze bawiłam oglądać te anime. Więc uważam, że jednak warto obejrzeć Skip Beat!.