Nawigacja
Czytelnia » Pierwsze wrażenia » Ore Monogatari!! - Pierwsze wrażenia
Pierwsze wrażenia
Ore Monogatari!! - Pierwsze wrażenia
Od skróconych opisów ekspertem jest tłumacz owego tytułu.



Propozycja wiosenna studia Madhouse, które "starsze pokolenia" znają na pewno,
a młodsze może kojarzyć z serii takich, jak: No Game No Life, Death Parade czy nasz ulubiony Kisiel.
Reżyserią zajął się Asaka Morio, który ma na swoim koncie m.in. dwie seryjki Chihayifuru czy Nanę.
Jeżeli chcecie bardziej szczegółowych informacji odnośnie ekipy odpowiedzialnej za powstanie serii,
zachęcam do pytania Wujaszka G, on nie gryzie.

Nie przynudzając i nie tworząc rozległego na 6 stron dziamgolenia, przytoczę opis fabuły autorstwa Krzysia - "zawodnik sumo wpada na żonę".
Jeśli mnie pamięć nie myli, pierwsza wersja brzmiała "rolnik szuka żony".
Trudno się z tym nie zgodzić, chociaż po obejrzeniu dwóch epków, zaczynam się zastanawiać czy to on poluje na nią, czy ona na niego.
Jak to mówią, przez żołądek do serca. Jednak należy uważać, żeby nie przedawkować cukru.


Mówiąc jaśniej mamy dużego chłopaka, zapaśnika, który w gimnazjum cieszył się popularnością głównie wśród kolegów z drużyny.
Zakończenie tego doniosłego etapy nauki, pragnie zwieńczyć gorącym wyzwaniem.
Niestety, jak to już wcześniej bywało, plany rujnuje mu jego lalusiowaty kumpel - Suna.
Cudny chłoptaś, na którego lecą wszystkie baby, nie wykazuje najmniejszego zainteresowania żadną z nich. Ha! Już ja wiem, o czym niektórzy z was myślą :D
Co do Takeo, jak to podsumował jego druh, zadowoli się każdą, która go będzie chciała.
Jednak żadna się jakoś nie pali.

Aż tu nagle, do akcji wkracza słodka mistrzyni mieszania - Yamato.
Gdy nasz wielki bohater ratuje ją z opresji, dziewczyna odwdzięcza się wypiekami własnej roboty. Który z chłopaków wpadł jej w oko?
Bo fakt, że ona spodobała się im obu jest aż nadto oczywisty. Wydaje się, że kolejnym etapem powinna być rywalizacja chłopców o serce wybranki.
Nic z tego, Suna emocjonalnie przypomina śniętą rybę, a Gouda wpada na zupełnie inny pomysł.
Mianowicie postanawia, za wszelką cenę, pomóc Yamato zdobyć serce swojego przyjaciela.
Dlaczego? Ponieważ Pan Ser jest święcie przekonany, że podobnie jak reszta nieogarniętych panienek, również ona leci na Sunę.
A może jest inaczej?
Co będzie dalej?
O tym przekonacie się oglądając kolejne odcinki. (Można TU)



Kreska przyjemna dla oka, cudne tła - zupełnie jak w Chihayifuru.
Główny bohater doskonale paskudny.
Yamato natomiast przypomina słodką laleczkę i czasem brak jej naturalności, Suna niby ładny, ale taki nijaki.
Jednak całość prezentuje się bardzo dobrze.

Muzyka wpada w ucho. Opening - Miraikei Answer - w wykonaniu Trustrick osobiście podoba
mi się bardziej niż ending - Shiawase no Arika - Local Connectu. Ale co kto lubi.


Ogólnie rzecz biorąc seria zdecydowanie godna polecenia, przyjemnie się ogląda, choć czasem trochę za dużo cukru.
Ciekawa jestem, jak to się dalej rozwinie więc na pewno będę oglądać.






Poleca Dziabeł
Oceń artykuł:
Komentarze
Nie posiadasz zezwoleń do pisania komentarzy.
Od najstarszych Strzałka w dół Od najnowszych Strzałka w górę
0
Totek 29 Maja 2015r. 16:57
czekam na scene pocałunku xD
1
Totek 20 Kwietnia 2015r. 22:27
Troche przypomina mangę Hatsukoi limited
1
Kamiyan 20 Kwietnia 2015r. 22:55
Bardziej animu Chihayafuru.
1
Kamiyan 19 Kwietnia 2015r. 19:14
Mnie się bardziej podoba ending... to pewnie przez to, że przeciwieństwa się przyciągają.
Nie posiadasz zezwoleń do pisania komentarzy.
Strona fanów japońskiej popkultury On-Anime 2009 - 2024
Napędzana przez autorski skrypt On-Anime 4, wykonany przez jednego z największych leni na świecie.