Tytułem wstępu i zarazem w ramach ostrzeżenia pragnę zaznaczyć - nie wiem jakie substancje autorki przyjmowały tworząc to absurdalne do granic możliwości dzieło, ale oby wystarczyło im tego na wiele lat, gdyż mam nadzieję, że wypełnię półeczkę tą serią. Kawaii Scotland to manga absolutna, parodia, której potrzebuje twoje kokoro, byś mógł na nowo, inaczej spojrzeć na zalegające na półce/dysku komiksy. W tym miejscu pozwolę sobie przytoczyć oficjalny opis, gdyż nic nie przedstawi Kawaii Scotland lepiej, niż słowa samych autorek:
Kawaii Scotland to mangowy debiut Dranki, Kobiety-Ślimaka z chatolandii.pl i jej duchowej przewodniczki Niny.
Autorki z właściwym sobie wdziękiem i brakiem poszanowania dla jakiejkolwiek logiki bawią się motywami typowymi dla mang shōjo, czyniąc z “zauważ mnie, senpai” główną oś fabuły. Fabuła ta zaś ma miejsce w szkockim yaoilandzie, gdzie w dawnych czasach mężczyźni obalili kobiety i zbrodniczą ideologię gender. Dzięki temu mogą żyć spokojnie w krainie pełnej tradycyjnych wartości, takich jak rzucanie kłodą, zarost, wypas owiec i smalec.
Ponieważ typowe mangi tego rodzaju dostarczały czytelnikom zbyt dużo stresu przy pytaniu: “czy te postaci będą razem na końcu?” autorki zdecydowały się czytelnika na ten stres nie narażać, nadając głównym bohaterom imiona Semesenpai i Ukechan.
Cały ten absurd zaś zawarty jest w kawaii as Wulgaryzmy rysunkach Dranki, przy których nawet skończona kłoda emocjonalna rzuca się łzę wzruszenia ocierać.
Jeśli zastanawiacie się jak to wszystko się zaczęło - oto odpowiedź
O tym jak trudną sztuką jest stworzenie dobrej parodii nie trzeba chyba przekonywać nikogo, w tym temacie bardzo łatwo o przesadę i doprowadzenie odbiorcy do zażenowania zamiast śmiechu. Tym razem jednak zabawa z konwencją wyszła autorkom równie zgrabnie jak nogi głównego bohatera, tak rozkosznie wyeksponowane dzięki króciutkim kilto-mundurkom (również w wersji sportowej). Bohaterowie są oczywiście nastoletnimi uczniami szkoły, do której, jak sami przyznają, chodzą nie po to by się czegoś nauczyć, lecz po to, aby znaleźć sobie mężów na poziomie. Idealną okazją by zrealizować ten plan jest przybycie do szkoły przystojnego, mądrego i utalentowanego Semesenpaia, o klacie tak wspaniałej, że serca wszystkich chłopców w klasie robią doki-doki na samo wspomnienie jej majestatu. Jednak cóż to by była za love story bez przeciwności losu. Zaledwie kilka dni wcześniej w klasie pojawił się McFloy-kun, uczący się do niedawna w elitarnej szkole, niemal równie przystojny młodzieniec, który, w odróżnieniu od naszego bohatera, bez problemu zdobywa uwagę Senpaia. Na jakie pomysły wpadnie Ukechan, by zyskać uwagę Semesenpaia? O tym przekonasz się czytając Kawaii Scotland. A wszystko to wśród kłód, owiec, gry na dudach, smalcu i rozkosznych Kotów-szkotów.
Podsumowanie:
Plusy:
-Szkocki yaoiland
-Przykrótkie kilty
-Słodziutkie Koty-szkoty
-Bisze w wersji mocno męskiej, mniej męskiej, męsko-kociej – dla każdego/każdej coś się znajdzie
-Główny bohater w stroju meido
-Owieczki
Minusy:
-Jak dotąd wydano jeden tom