Tytuły alternatywne: The Secret World of Arrietty, The Borrower Arrietty
Rodzaj: Film kinowy
Czas trwania: Godzina i 46 minut
Data wydania: 17.07.2010
Gatunek: Fantasy
Studio: Ghibli
Reżyseria: Hiromasa Yonebayashi
Ograniczenia wiekowe: brak
Rodzaj: Film kinowy
Czas trwania: Godzina i 46 minut
Data wydania: 17.07.2010
Gatunek: Fantasy
Studio: Ghibli
Reżyseria: Hiromasa Yonebayashi
Ograniczenia wiekowe: brak
Karigurashi no Arrietty
Świat wydaje się ogromnym miejscem, jednak rozmiar ten wydaje się jeszcze większy, kiedy cały Twój wzrost zaledwie nieznacznie przekracza długość palca nastolatka. Do mieszkającej wśród naturalnego środowiska babci przyjeżdża chory na serce Shou. Wkrótce okazuje się, że w miejscu tym można spotkać postacie znane wcześniej tylko z opowieści. Pod kuchenną podłogą jej domu mieszka niezwykła rodzina starająca się, jak to tylko możliwe unikać ludzkiego towarzystwa. Rodzina malutkiej Arrietty przygotowującej się do swojej pierwszej poważnej wyprawy w zamieszkany przez "olbrzymich ludzi" świat zewnętrzny. Co przyniesie dla nich wszystkich nowa sytuacja w życiu? Czy przyniesie nową radość i nadzieję? A jeżeli przyniesie ze sobą samotność? W każdym razie na początku drogi niewiele jeszcze wiadomo.
Pięknie zaprojektowana przyroda po latach wciąż robi na mnie spore wrażenie
Animacja została oparta między innymi na świecie przedstawionym w popularnej powieści „Kłopoty rodu Pożyczalskich” autorstwa Mary Norton zaliczanej w poczet literackiej klasyki. Postacie w większości oparte są przede wszystkim na tej sadze. Czy jednak adaptacja w wydaniu filmu animowanego w wydaniu japońskim mogła się udać? Oraz wreszcie: czy pozostać może taką po upływie siedmiu lat? Moim zdaniem po powrocie do tego filmu po dłuższym okresie czasu wciąż mogę w ten sposób powiedzieć. W dalszy ciągu pozostaje on jedną z moich ulubionych produkcji studia Ghibli.
Karigurashi no Arietty jest produkcją przetłumaczoną na kilka języków. Zdarzyło mi się mieć do czynienia tylko z wersją z dubbingiem angielskim oraz wersją oryginalną. Mimo wszystko wybieram jednak oryginał, gdzie podobała mi się aktorska kreacja głosów postaci. Istnieje również wersja polska z dwoma głosami lektorskimi, ale do tej pory nie udało mi się jej obejrzeć.
Sama fabuła nie wydaje jakoś szczególnie skomplikowana, ale przedstawiono ją moim zdaniem bardzo interesująco. Nie należy spodziewać się w tym przypadku raczej szybkich i spektakularnych zwrotów akcji. Elementy fantastyczne pozostają w tej opowieści zaledwie tłem dla rozgrywających się wydarzeń, podczas gdy głównym tematem przede wszystkim są w tym przypadku ludzie. Najbardziej uwypuklono i rozwinięto w trakcie fabuły postać przede wszystkim samej Arrietty oraz to, jak poznaje nowy dla siebie świat. Ogół bohaterów wydawał mi się w większości bardzo sympatyczny. Oglądanie całości napełniało mnie przez większość czasu optymizmem i niewiele było przy tym wszystkim dla mnie scen owianych smutkiem.
Przejdę teraz do tematu oprawy graficznej. Sama kreska, nawet po upływie kilku lat, wciąż wydaje mi się bardzo dopracowana, chociaż okres, jaki upłynął od czasu premiery tej produkcji moim zdaniem dzisiaj widać. Szczególnie podobały mi się obrazy natury oraz szczegółowo dopracowane tła. Animacja jednak nawet na tle wielu dużo nowszych popularnych produkcji wciąż pozostaje bardzo płynna i nie mam do niej zastrzeżeń. Największe wrażenie w całym filmie zrobiła na mnie sama ścieżka dźwiękowa. Klimatyczne utwory w wykonaniu francuskiej multiinstrumentalistki oraz piosenkarki Cecile Corbel cieszyły moje ucho, przy czym również bardzo podobała mi się niezwykle nastrojowa piosenka zaśpiewana na sam koniec.
Całość po upływie kilku letniego okresu wciąż uważam za bardzo dobrą. Do tej pory co jakiś czas udało mi się do niej wracać i nie uważam tego filmu za produkcję jedynie dla młodszych widzów oraz bardzo dobrze wspominam jej klimat. Całość utrzymana jest raczej w lekkiej konwencji i może być traktowana jako odskocznia od czegoś poważniejszego, a przy tym pozwala doświadczyć przed ekranem odrobiny magii w niemalże baśniowej historii, która wielu może wydawać się znajoma. Dla mnie była taką i za to daję kolejny plus. :)