Tytuł w oryginale: メアリと魔女の花
Tytuły alternatywne: Mary and the Witch's Flower
Rodzaj: Film kinowy
Czas trwania: 102 minuty
Gatunek: Fantasy,
Data premiery: 08.07.2017
Reżyseria: Hiromasa Yonebayashi
Grupa wiekowa: 17+
Tytuły alternatywne: Mary and the Witch's Flower
Rodzaj: Film kinowy
Czas trwania: 102 minuty
Gatunek: Fantasy,
Data premiery: 08.07.2017
Reżyseria: Hiromasa Yonebayashi
Grupa wiekowa: 17+
Mary to Majo no Hana
Mary Smith w okresie przerwy szkolnej przeprowadza się do swojej babci i spędza letni czas w bardzo malowniczej okolicy. Pewnego dnia podążając za czarnym kotem nowo poznanego napotyka w pobliskim lesie na bardzo osobliwie wyglądający kwiat, który postanawia zabrać ze sobą do pokoju. Dalsze wydarzenia rozgrywają się bardzo gwałtownie. Okazuje się, że niezwykła roślina potrafi dać swojemu użytkownikowi niezwykłą magiczną moc. Dodatkowo i czarny kot wydaje się mieć wobec nowej użytkowniczki nietypowej mocy swoje własne plany. Młoda Mary wkrótce wchodzi w posiadanie latającej miotły, a nawet ociera się o magiczną szkołę. Czy jednak zostanie czarownicą to oczekująca ją droga? A może to wszystko okaże się częścią dużo bardziej złożonej historii?
Dużo bardziej złożonej historii raczej nie. Jednak nie zamierzam odpowiadać w tym miejscu na pytania postawione przeze mnie powyżej . Mary to Majo no Hana to produkcja niedawno powstałego na rynku studia „Ponoc” i zostało ono założone przez byłego głównego producenta filmowego „Studia Ghibli” - Yoshiaki Nishimura, zyskując także wsparcie ze strony grupy jego poprzednich animatorów. Animacja ta to debiutancki film Studia Pons, który wszedł dna srebrne ekrany letnią porą ubiegłego roku.
Bywa, że ciekawie jest przemierzać nowy świat.
Jeżeli chodzi o fabułę, to nie jest ona zbyt skomplikowana, przez co całość jest według mnie bardzo lekka w odbiorze. Nie stosuje się tutaj żadnych rewolucyjnych zwrotów akcji, całość jest tak właściwie jednowątkowa i nie zmusza do myślenia. Być może to było również czymś, co pozwoliło mi się zrelaksować podczas seansu, tak więc nie przeszkadzało mi to podczas oglądania.
Produkcja ta zawiera wiele odniesień do popularnych motywów związanych z magią, które wykorzystywane były już wiele razy wcześniej, ale w tej mieszance połączone ze sobą nie sprawdzają się moim zdaniem źle, tylko ładnie komponują się z reszta materiału. Myślę, że poprzez uproszczenia fabularne oraz nieskomplikowaną akcję film ten mógłby przypaść do gustu grupie młodszych widzów, a także osobom poszukującym dla siebie czegoś, co pozwoli im oderwać się na około dwie godziny od rzeczywistości, nie wymagając przy tym zbytniego wysiłku. U fanów fantastyki, w których guście znajdują się motywy związane z dość stereotypowo przedstawioną magią również nie jeden raz mogłaby wywołać uśmiech.
Mary to Majo no Hana nie jest moim zdaniem produkcja ambitną i rewolucyjną, ale również nie sili się ona na to, aby taką być. Przedstawiona historia jest bardzo lekka i nieskomplikowana, być może pozbawiona większej głębi. Na pewno nie jest to produkcja dla osób poszukujących rzeczy bardzo złożonych. Animacja i dopracowanie wizualne również może zachęcać do obejrzenia, a według mnie obie te rzeczy są sporą zaletą w tym przypadku. Strona muzyczna i dźwiękowa nie wyróżnia się specjalnie z tłumu bardzo podobnych serii, ale jest przyjemna dla ucha. Pod koniec może się nasunąć uważnemu widzowi kilka pytań co do całości, na które odpowiedzi tutaj nie udzielono. Czy jednak „Studiu Pons” udało się godnie zadebiutować na srebrnym ekranie? Myślę, że to zależy głównie od tego, czy po tej animacji widz spodziewa się przełomu oraz tego, czego w podobnych seriach nie doświadczy. Dla osób poszukujących sprawdzonych schematów produkcja ta może się okazać bardzo udana.