Tytuł japoński: ヴァイオレット・エヴァーガーデン
Rodzaj: Seria telewizyjna
Liczba odcinków: 13
Data emisji: 11.01.2018 - 05.04.2018
Sezon: Zima 2018
Gatunek: Dramat, Fantasy
Studio: Kyoto Animation
Reżyseria: Taichi Ishidate
Ograniczenia wiekowe: +13
Rodzaj: Seria telewizyjna
Liczba odcinków: 13
Data emisji: 11.01.2018 - 05.04.2018
Sezon: Zima 2018
Gatunek: Dramat, Fantasy
Studio: Kyoto Animation
Reżyseria: Taichi Ishidate
Ograniczenia wiekowe: +13
Violet Evergarden
Gdy zaczynają opadać pyły zakończonej niedawno wojennej zawieruchy życie mieszkańców krainy powoli wraca do normy. Wielu z nich układa swoje życie na nowo, jednak są w tej społeczności również tacy, dla których ciągnący się latami konflikt był jedynym życiem, jakie znali. Do tej drugiej grupy należała wyniszczona przez żołnierskie życie jasnowłosa Violet. Mając trudności z osiągnięciem porozumienia z przybraną rodziną podejmuje pracę na poczcie przy dostarczaniu do adresatów listów, a wkrótce również przy spisywaniu ich w imieniu osób korzystających w różnych miejscach z usług zatrudniającej ją firmy należącej do jej powojennego opiekuna. Czy jednak osoba mająca w konsekwencji swoich dawnych przeżyć olbrzymie problemy z odczuwaniem i nazwaniem swoich emocji będzie w stanie wiernie oddać i właściwie przelać na papier sprawy zajmujące szczególne miejsce w życiu jej klientów? Violet z pewnością podejmie się w tym celu różnych prób i wyruszy w niejedną podróż, w tym także własną – prowadzącą z czasem do samopoznania i uświadomienia sobie jednak mimo wszystko palących ją od wewnątrz starych blizn.
Krótka dwutomowa nowelka stanowiąca inspirację dla twórców, a ukazująca się w latach 2015 – 2016 cieszyła się fanowskim uznaniem, więc poprzeczka do przeskoczenia została zawieszona moim zdaniem wysoko, tym bardziej, że na długie miesiące przed premierą serii telewizyjnej nie szczędzono wygłodniałym czytelnikom podgrzewających atmosferę szumnych zapowiedzi. Czy jednak ostatecznie studiu „Kyoto Animation” udało się zrealizować chociaż większą ich część? To pytanie moim zdaniem jest bardzo ciekawe i z pewnością jest to jedna z tych serii, gdzie ostatecznie uzyskane wrażenie najbardziej będzie zależało przede wszystkim od odbiorcy.
Bywa, że podróż rzuca nas w odległe miejsca.
Samo założenie fabularne wydaje mi się bardzo interesujące. Violet dołącza do grupy tak zwanych „Lalek”, których zadaniem jest jak najodpowiedniejsze dobranie sposobu, w jaki zamiary korzystającego z ich usług klienta najlepiej trafią do serca adresata wiadomości. Jest to jednak sztuką niełatwą i wymagającą długotrwałej nauki. Każdy spisywany przez członkinię grupy list stanowi zarazem pewnego rodzaju życzenie. W miarę, gdy czas kolejnych odcinków tego cyklu upływa nieodwracalnie obserwujemy również jakie wywołuje on skutki. A przedstawionych zostało tutaj moim zdaniem sporo niekoniecznie połączonych bezpośrednio z wątkiem głównym historii o zróżnicowanym poziomie. Od tych, można by powiedzieć bardziej banalnych, których większość mogłaby się spodziewać po te bardziej skomplikowane życiowe sprawy, które bez większego problemu mogłyby wycisnąć z niejednej oglądającej to anime osoby łzy. Z drugiej strony zdaję sobie sprawę, że na każdego przedstawione tutaj opowieści mogłyby wpłynąć nieco inaczej, więc z tego powodu ciężko byłoby mi dokładnie określić, które obiektywnie byłyby to historie. Dlatego nie przytoczę w tym miejscu żadnej z nich pozwalając widzom tego anime ukształtować je sobie samodzielnie.
Tempo posuwania się akcji jest bardzo wolne i spokojne. I mam w tym miejscu na myśli to, że naprawdę bardzo. Zdaję sobie sprawę z tego, że niekoniecznie każdemu widzowi takie przedstawienie spraw może się podobać. W miarę posuwania się fabuły do przodu zlecenia przyjmowane przez Violet przeplatają się z główną osią opowiadanej historii, a całość nie skupia się tylko i wyłącznie na ciągłym posuwaniu jest do przodu za pomocą od dawna już ogranych metod.
Takie przemieszanie oceniam w tym przypadku jak najbardziej na plus i moim zdaniem było to bardzo ciekawe podejście do tematu. Dodatkowo jest to szczególny rodzaj fantastyki, bez magii, a także niezwykle wyglądających stworzeń i urządzeń. Całość utrzymana jest bardziej w klimatach przypominających nieco przedstawionymi przez siebie realiami i technologią sytuację jaka panowała po pierwszej wojnie światowej w Europie. I to by było właściwie na tyle, jeżeli chodzi o otoczkę fantastyczną. Muszę przyznać, że zrobiło to na mnie wrażenie, gdyż bardzo rzadko zdarzało mi się oglądać podobną rzeczywistość w anime. Elementy walki oczywiście zdarzają się, jednak są one tutaj wyjątkowo nieliczne i przeważnie mają związek wyłącznie z przeszłością bohaterów.
Wyznacza nowe ścieżki.
Strona techniczna to zdecydowanie najmocniejszy punkt tej serii. Została zrealizowana na naprawdę najwyższym poziomie i już od pierwszych sekund widać zaangażowanie i umiejętności twórców ożywiających ten projekt oraz nadających mu barwy. Oraz naprawdę spory budżet zainwestowany w produkcję tej serii. Całość prezentuje się po prostu pięknie. Zadbano o przedstawienie nawet najdrobniejszych detali w tle. Bogactwo kolorów użytych dla osiągnięcia tego celu jest w mojej ocenie olbrzymie, a krajobraz zrealizowano raczej na model europejski niż azjatycki. Taka sama sytuacja występuje w przypadku strojów postaci, które bardzo przypominają te ze wspomnianej wcześniej przeze mnie epoki, zachowując jednocześnie elegancką otoczkę jak w przypadku głównej bohaterki Violet. Animacja jest bardzo płynna i żywa, a każde przesunięcie postaci na ekranie bardzo wyważone i przemyślane. Pod tym względem poziom pozostaje utrzymany od początku do samego końca. Być może jest to nawet najlepsza pod względem wizualnym produkcja wydana do tej pory w tym roku.
Mieliśmy w innych anime sporą grupę głównych postaci od początku brutalnie potraktowanych przez los. Czy wśród tych odbieranych pozytywnie znalazłoby się z czasem miejsce w społeczności i dla wyposażonej w mechaniczne ręce Violet Evergarden? Cała opowiedziana historia skupiona jest właściwie wyłącznie na niej oraz jej emocjonalnym rozwoju. A ten prezentuje się różnie, jednak z czasem wiele się u niej pod różnymi względami zmienia. To samo tyczy się większości pozostałych postaci – również tych pobocznych, odgrywających swoje role w zaledwie jednym odcinku. Bezpośredniość Violet nie raz przeszkadza jej w wykonywaniu swojej pracy, jednak z czasem i pod tym względem obserwujemy pewne zmiany. Zabrakło moim zdaniem jednak większego nacisku na rozwój postaci głównych, pojawiających się w większej części odcinków.
Warstwę dźwiękową stanowią przede wszystkim odpowiednio stonowane melodie orkiestrowe wpisujące się w nurt muzyki klasycznej, której bardzo lubię posłuchać, więc było to dla mnie przyjemne doświadczenie. Rozumiem, że zastosowano tego rodzaju podejście również ze względu na przedstawione tutaj realia „historyczne”. Podobał mi się opening tej serii, moim zdaniem w krótkim czasie bardzo dobrze nawiązywał on do tematyki całej produkcji, zarówno pod względem lirycznym, jak i wizualnym. Ending, jak i pozostałą całość zresztą – podkreślę to kolejny raz, utrzymano w bardzo spokojnej tonacji. Obydwa pozostawię czytelnikom poniżej do oceny na własną rękę.
Seria ta fabularnie na pewno nie będzie dla każdego, moim zdaniem będzie za to odpowiednia dla osób, które będą potrafiły docenić jej wewnętrzny spokój, ponieważ nie znajdziemy tutaj szybkich i gwałtownych zwrotów akcji. Od samego początku nie było to głównym celem tej historii i zdaję sobie sprawę, że dla pewnej grupy odbiorców zdecydowanie może stanowić to sporą przeszkodę. Myślę, że dla miłośników fantastyki znajdujących upodobanie w oglądaniu produkcji, w których wykorzystuje się nieco starszą technologię datowaną mniej więcej na pierwsze dziesięciolecia wieku XX, co w anime nie jest takim częstym motywem, seria ta również może stanowić sporą atrakcję. Oczywiście nie wszystkie wątki fabularne zostały tutaj domknięte i dokończone, w tym celu trzeba będzie zapewne poczekać na dalszy sezon, jednak samo zakończenie tego pierwszego nie było w żadnym razie dla mnie niesatysfakcjonujące. Osobiście oceniam tę serię jako bardzo dobrą, chociaż pewne jej niedociągnięcia nie umknęły mojej uwadze. Ta seria jest trochę jak sama Violet Evergarden i na tym pozwolę sobie zakończyć moją dzisiejszą ocenę.
Bardzo dziękuję za uwagę. :>