Nawigacja
Czytelnia » Recenzje » Kimi ni Todoke – pożywka dla romantycznych słabiaków?
Recenzje
Kimi ni Todoke – pożywka dla romantycznych słabiaków?
Recenzja anime studia Production I.G., autorstwa Karuho Shiina.
Tytuł: Kimi ni Todoke (Reaching You)
Studio: Production I.G
Rodzaj: Seria TV
Liczba odcinków: 25
Rok: 2009
Gatunek: shoujo, szkolne, romans, komedia

O opis anime postarała się Ikula, znajdziecie go tu: http://on-anime.pl/czytelnia/393-Opis-Kimi-ni-Todoke, a dla leniwych – krótki zarys:

Historia, jak to w szkolnych romansach bywa, dotyczy uczennicy. Pierwszorocznej Kuronumy Sawaka - aka Sadako - i Kazehayi Shouty, oraz grupy ich kolegów: Yano Ayane, Yoshidy Chizuru oraz Sanady Ryu.
bohaterowie anime

Głównych bohaterów poznajemy wraz z rozpoczęciem roku szkolnego, gdy Kuronuma wskazuje drogę do szkoły swojemu przyszłemu koledze z ławki obok. Sytuacja typowa, dla nietypowej bohaterki,bo Sawako zwyczajna zdecydowanie nie jest. Seria kręci się wokół nieprzystosowanej społecznie samotniczki, o której krążą legendy na temat nadprzyrodzonych zdolności, wyglądającej jak dziewczynka z horroru "The Ring", a która próbuje zmienić to, jak postrzegają ją ludzie.
Typowa Sadako - wersja z "The Ring"

Można nawet odnieść wrażenie, że historia miłosna wydarzyła się tutaj przy okazji. Grupa młodych ludzi przeżywa swoje miłosne i szkolne przygody, wzloty, upadki, imprezy karaoke i dramy. Jak to w liceum. A reszta? Reszty nie zdradzę, sami sprawdzicie o ile moja recenzja was nie zniechęci.

W powyższym opisie starałam się ukryć rozdrażnienie czy sarkazm, które same się cisną na myśl o tym anime. Naprawdę się starałam. Dlaczego?
A to dlatego, że Kimi ni Todoke jest w mojej ocenie przydługą historią o zdecydowanie zaburzonej rozwojowo dziewczynie (tutaj zaznaczam: nie mam żadnych intencji uderzać w osoby z problemami zdrowotnymi!) oraz jej księciu-wybawicielu. Sawako od pierwszego odcinka zniechęciła mnie do siebie jak rzadko której postaci się to udało. Jest irytująca, nie potrafi zachowywać się wśród uczniów własnej szkoły, czy odnaleźć w sytuacji jaką jest nauka w miejscu publicznym. Aż dziw bierze, jakim cudem przetrwała aż do liceum.
Typowa Sawako - wersja irytująca

No dobrze, ale nie każdy musi lubić wszytkich – wierzę, że znajdą się osoby którym Sawako przypadnie gustu. O Kazehayi można powiedzieć tyle – jest szalenie szablonowo zbudowaną postacią, która w ani jednym odcinku nie ujmuje niczym zaskakującym. Oglądając anime można co do sekundy przewidzieć kiedy będzie się uśmiechał, czy co odpowie. Ale to też jest pewną cechą charakterystyczną gatunku, więc jakoś szczególnie mocno nie będę się tego czepiać
Inaczej sytuacja ma się, jeśli idzie o postaci poboczne. Są ciekawie zbudowane, a wraz z rozwojem fabuły bardziej ich poznajemy. Właśnie przyjaciele z paczki Shouty podbili moje serce. Dojrzała i o oryginalnej (jak na standardy japońskich szkół średnich, znanych nam z anime) urodzie Ayane naprawdę potrafi zaskoczyć swoim walecznym czy przebiegłym zachowaniem, natomiast chłopczyca Chizuru jest troszkę narwana, nieogarnięta a przy tym rozbrajająco prostolinijna. Jeśli chodzi o najlepszego kumpla Shouty, Ryu to dla mnie został czołową męską postacią – lekko wycofany, bez pamięci do imion, potrafi być taktowny i zachowuje pewien indywidualizm.
To tyle o postaciach.

Kreska w anime jest bardzo prosta, również charakterystyczna dla gatunku, z resztą jest to anime z 2009 roku, więc można to wybaczyć. Nie mogę jednak zignorować faktu, że mamy tu do czynienia z lazy animation. Tła są płaskie, często nieruchome a kadry powtarzalne. Mnóstwo jest za to sparkle – gwiazdek, chmurek, migających kleksów – które podkreślają każdą sytuację uroczą, przerażającą, poruszającą. Generalnie całe anime się na nich opiera, więc pomimo noszenia okularów mam wrażenie, że dostałam oczopląsu.
Typowe sparkle

Bohaterowie od czasu doczasu ulegają deformacji, zostają obdarzeni jednym okiem, albo pozbawienie części ust – do samego końca to była rzecz, która mnie irytowała, i gdy już udało mi się skupić na fabule, to natychmiast się rozpraszałam słabą animacją.

Na pochwałę natomiast zasługuje moim zdanie ending. Utwór "Kataomoi" wykonywany przez Chare, po kilku osłuchaniach zaczyna mocno wpadać w ucho, ale tylko jako ending. Pełna piosenka jest dla mnie zbyt 'wyjąca'. Co do openingu – nie ruszył mnie, choć z tego co w internecie piszczy, utwór w wykonaniu Tomofumi Tomizawy chwyta bardziej za serce niż ending.

Studio odpowiedzialne za Kimi ni Todoke wyprodukowało też takie tytuły jak: Kuroko no Basket, Ao Haru Ride a także Psycho-Pass czy Attack on Titan. Tytuły mocne fabularnie, charakterystycznie tworzone, z fajnie dograną ścieżką dźwiękową.
Z sympatii do anime na podstawie mangi Sakisaki Io właśnie - Ao Haru Ride – sięgnęłam po Kimi ni Todoke. Spodziewałam się podobnie wciągającej, cukierkowej historii miłosnej, która mnie autentycznie poruszy. Niestety dostałam przydługawą krówkę-ciągutkę z irytującą główną postacią żeńską i płaską animacją. Jeszcze bardziej boli fakt, że dodatkowe kadry zainspirowane, czy też wyjęte wprost z mangi pokazują, że postaci są naprawdę ładne i dopracowane - niestety nie przez większość anime. Ale to może być argument za tym, by sięgnąć po mangę!
próbka z mangi


Czemu dotrwałam do końca, i to dwóch sezonów? Nie wiem. Może dlatego, że pomimo ogólnie niskiej oceny, każdy od czasu do czasu szuka odmóżdżacza. Bo może naiwna jestem, i lubię tę wycofaną dziewczynkę? Bo może faktycznie ten jej książę jest taki, jakiego każda dziewczynka chociaż raz w życiu chciałaby spotkać? W anime mnie nie kupili, ale na pewno zapoznam się z mangą, a to już jakiś sukces.

Uogólniając:
Średnia kreska postaci,słaba ścieżka dźwiękowa, historia z potencjałem ale podana w sposób nudny jak spis treści w książce telefonicznej.
Jeśli lubisz lekkie historie, które nie bawią do łez, ale przy których można chichnąć dwa razy (dokładnie dwa -.- ), odrywając się od rzeczywistości dzięki fabule tak pozbawionej sensu, że aż nierealnej – to warto zbłądzić w kierunku tego tytułu.
Jeśli lubisz ambitne tytuły, przez które nie śpisz po nocach albo zagryzasz wargi z nerwów to... to postaram się sklecić jakąś bardziej zachęcającą recenzję! ;)
Oceń artykuł:
Przeczytaj więcej o:
Powiązane artykuły
Opis Kimi ni Todoke
Opisy   Opis Kimi ni Todoke
Przedstawiam wam opis anime Kimi ni Todoke. Polecam je każdemu, kto ma ochotę trochę się pośmiać i powzruszać, a przy tym poznać romantyczną historię.
Podobny artykuł
Komentarze
Nie posiadasz zezwoleń do pisania komentarzy.
Od najstarszych Strzałka w dół Od najnowszych Strzałka w górę
0
SUPmarta 15 Listopada 2017r. 19:00
Nie chcę nikogo obrazić, ale kiedy oglądałam to anime to krew mnie chciała zalać. Szczególnie przez główną bohaterkę,która mnie irytowała(mało powiedziane). Nie potrafiła myśleć, domyślać się oczywistych rzeczy ( nie mówiąc już o jej wypowiedziach,kiedy skleciła zdanie to już było coś!)...nie muszę więcej dodawać bo już o niej napisane zostało :)
Niektóre wątki ciągnęły się za długo, były wręcz nudne. Oczywiście najbardziej polubiłam przyjaciółki bohaterki ! <3
Szczerze odradzam chyba, że ktoś lubi lekko mdławe i ciągnące się historyjki ;) Muszę przyznać, że ciągle irytowałam się czekając na akcje która nie nadchodziła ;)
0
cieplaherbatka 14 Sierpnia 2019r. 1:26
dzięki temu komentarzowi postanowiłam jednak tego nie oglądać, wsumie to dzięki bo moja lista jest zbyt długa by dodawać tam coś jeszcze
0
Mija 1 Sierpnia 2016r. 18:39
Właśnie skończyłam i było całkiem niezłe..
Pierwsze odcinki oglądałam z uśmiechem na ryjku, ale potem zrobiło się mdławo :/
spoiler do anime

7/10
0
Limonka1894 29 Maja 2016r. 13:30
Anime przeciętne...:<
I mnie również strasznie irytowało np. brak jednego oka...No ale trudno...:)
1
Yuichi 29 Maja 2016r. 13:29
No, trzeba przyznać, że anime jest faktycznie lekko przeterminowaną krówką-ciągówką, ale jako mało wymagający widz bawiłem się przy nim całkiem nieźle (chociaż oglądałem je całkiem dawno, może teraz już by mnie tak nie zachęciło?). W takich seriach zawsze mnie zastanawia dlaczego tak słaby, nudny i do bólu przeciętny charakter jest nagle najpopularniejszym, do którego wzdycha cała szkoła, a enigmatyczny Ryu, od którego nie chce się wymiotować na sam widok nie ma (no prawie :3) żadnego zainteresowania, te schematy i uproszczenia kują w oczyska... ale po shoujo i shonenach dużo spodziewać się nie można, postać zwykle ma atrybut "popularność" i argumentować tego nie trzeba.
Nie posiadasz zezwoleń do pisania komentarzy.
Strona fanów japońskiej popkultury On-Anime 2009 - 2024
Napędzana przez autorski skrypt On-Anime 4, wykonany przez jednego z największych leni na świecie.